11 miliardów złotych to długi firm i przedsiębiorstw, które nie płacą składek do ZUS-u. Wśród dłużników prym wiodą zakłady zbrojeniowe, huty i kopalnie. ZUS ma jednak swoje sposoby, by odzyskiwać pieniądze. Na przykład w Inowrocławiu pod zastaw trafiły wszystkie autobusy MPK, bo firma od ponad roku zalega z płatnościami.
Po Inowrocławiu jeżdżą wiec autobusy, które nie są już własnością MPK. Firma nie zapłaciła ZUS-owi czterech milionów złotych. Cały jej majątek wpisano do rejestru zastawów.
Największe długi mają jednak kopalnie. Według szacunków górnictwo ma 4,634 miliona zadłużenia. Zaraz za nim znajduje się hutnictwo z ponad 530 milionami długu i przemysł zbrojeniowy zadłużony w ZUS-ie na 358 milionów złotych. Jak kopalnie poradzą sobie z tym problemem będzie wiadomo na początku lutego. Powstanie wtedy kompania węglowa, która przejmie część kopalni. W ten sposób ma być realizowany program naprawy górnictwa.
ZUS czeka na pieniądze, ale mam też swoje sposoby na dłużników. Stosuje kary, wysyła wnioski do prokuratury, a w ostateczności ogłasza upadłość. Tę ostatnia formę nacisku stosuje się rzadko.
Z możliwości umorzenia długów chce skorzystać 57 tysięcy firm. Warunkiem jest jednak spłata składek z dwóch lat. Nie wiadomo, co stanie się z firmami, których na to nie stać.