Bank Centralny Czech nieoczekiwanie obniżył w czwartek stopy procentowe o 25 punktów bazowych, mimo, że większość rynku oczekiwała, że stopy zostaną utrzymane na takim samym poziomie jak w strefie euro.
Główna – dwutygodniowa stopa repo została zredukowana o 25 punktów bazowych do nowego rekordowo niskiego poziomu 2,5%. Większość analityków oczekiwała, że bank centralny wstrzyma się z obniżką stóp przez kolejne kilka miesięcy do czasu, gdy zdecyduje się na nią Europejski Bank Centralny.
Podczas konferencji prasowej, prezes banku centralnego Czech, Zdenek Tuma przyznał, że rada banku przeprowadziła "skomplikowaną" dyskusję przed obniżką stóp. Zarówno za obniżką jak i pozostawieniem stóp procentowych na dotychczasowym poziomie przemawiało wiele argumentów – powiedział Tuma.
Równocześnie bank centralny zdecydował się podwyższyć prognozy wzrostu gospodarczego w tym roku do 2,2-3,5% z zapowiadanych w październiku 1,1-2,6%. CNB oczekuje szybszego tempa wzrostu inflacji, choć nadal będzie się ono mieścić w wyznaczonym przez bank korytarzu. Według prognoz w styczniu 2004 inflacja wyniesie 1,6-3,0%, a w czerwcu 2,0-3,4%.
W komunikacie CNB zapowiedział, że głównym zagrożeniem dla nowych prognoz są czas i kształt reformy finansów publicznych, nad którą obecnie pracuje rząd. Niebezpieczna jest także duża niestabilność waluty, zagrożenie wojną w Iraku oraz tempo ożywienia gospodarczego w Europie Zachodniej.