Na karę grzywny w wysokości 200 zł skazał dziś Sąd Rejonowy w Legnicy Mariana Zagórnego za jego udział w rolniczej blokadzie drogi krajowej.
Zagórny ma opłacić również koszty sądowe w wys. 130 zł. Wyrok jest nieprawomocny. Zagórny zapowiedział odwołanie się od niego.
Zagórny, który obecnie jest wśród członków założycieli nowej organizacji - Związku Zawodowego Rolników Rzeczpospolitej "Solidarni", został uznany winnym tego, że 26 stycznia 2004 roku, wspólnie z innymi uczestnikami akcji protestacyjnej, blokował ruch na drodze relacji Wrocław-Zielona Góra w miejscowości Prochowice. Czyn ten jest wykroczeniem.
Sędzia Marian Woźny, uzasadniając wyrok, powiedział, że nie ma wątpliwości, iż Zagórny był na miejscu i uczestniczył w akcji protestacyjnej. - Obwiniony współuczestniczył w organizowaniu protestu, był obecny na miejscu. Jego wyjaśnienia, że znalazł się tam przypadkowo, są nierealne i kierując się doświadczeniem życiowym, nie można ich brać pod uwagę - powiedział sędzia.
Marian Zagórny w czasie wygłaszania uzasadnienia przerywał sędziemu i wtrącał sprostowania do różnych kwestii.
Jeszcze przed ogłoszeniem wyroku Zagórny oświadczył, że jest związkowcem i "bez względu na wyroki będzie stawał w obronie rolników i w razie konieczności będzie protestował".
- Nie chodzi tu o to, jaką działalność prowadzi pan jako związkowiec, bo ta sprawa dotyczy konkretnego zdarzenia, a wszystko wskazuje na to, że obwiniony brał udział w tej akcji protestacyjnej - odpowiedział Zagórnemu sędzia.
Wskazał, że dowodem na obecność Zagórnego na pikiecie jest choćby zeznanie policjanta, który na miejscu rozmawiał ze znanym sobie z mediów związkowcem i wezwał go do odstąpienia od protestu, ale Zagórny odpowiedział wówczas, że "protest się odbędzie".
Sędzia zaznaczył, że zapoznał się z wyrokami wobec innych uczestników blokady. Podał, że skazano cztery osoby na kary grzywien od 50 do 100 zł i te wyroki są prawomocne. - Nie można uniewinnić obwinionego tutaj chociażby z uwagi na te osoby, skazane już za udział w tej manifestacji - wyjaśnił sędzia. - Kara 200 zł jest odpowiednia i koresponduje z karami orzeczonymi wobec innych osób - dodał Woźny.
- Sąd jest ślepy i głuchy - skomentował wyrok rozgoryczony Zagórny, który utrzymywał, że jest niewinny. Zagórny nie zaprzeczał, że w blokadzie uczestniczył. - Nie odżegnuję się od udziału w blokadzie, ale nie byłem jej organizatorem. Wszystko mi się przypisuje, bo jestem znany i tak jest najłatwiej - pokreślił.
Rolniczy protest, za który skazano Zagórnego dotyczy wydarzeń z 26 stycznia ub. roku. Zagórny był wówczas przewodniczącym Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych w Jeleniej Górze. Manifestujący weszli na jezdnię i przez 15 minut wstrzymywali ruch samochodów. Następnie pozwolili przejechać pojazdom i kolejne kilkanaście minut blokowali ruch. Od protestu odstąpili, gdy okazało się, że policja zorganizowała objazdy.
Zagórny utrzymuje, że gdy według policji łamał prawo, to funkcjonariusze powinni na miejscu wylegitymować go i zaproponować mandat, a nic takiego nie zrobili.
Jest to siódmy wyrok skazujący Zagórnego od czasu, gdy w 2000 r. prezydent RP ułaskawił go od wykonania wyroku za wysypywanie zboża na tory. Cztery z tych wyroków są już prawomocne. Tymczasem wyznaczony ułaskawieniem okres próby, podczas którego związkowiec nie powinien mieć na koncie żadnych wyroków skazujących, mija dopiero w grudniu tego roku. - Wszystkie wyroki są za protesty - przypomniał Zagórny.
6772448
1