Cena baryłki ropy naftowej wciąż nie schodzi poniżej poziomu 135 dolarów. I jeśli wydobycie tego surowca nie zostanie radykalnie zwiększone, cena będzie tylko rosła – uważają analitycy.
Po apelach odbiorców ropy do ich producentów o zwiększenie wydobycia, na podniesienie od lipca kwot wydobywczych o pół miliona baryłek, zdecydowała się Arabia Saudyjska, która jako jedyna ma taką realną możliwość. To uspokoiło sytuację na rynku, ale tylko chwilowo.
Zamachy na ropociągi w Nigerii znów podniosły cenę ropy do góry. Jak bardzo nerwowe są nastroje na paliwowym rynku może świadczyć fakt, że krajowe rafinerie tylko w ciągu tygodnia zmieniają swoje cenniki po kilka razy. I to niestety w większości w górę. Podobnie jest w całej Europie.
W tym tygodniu najdroższą benzynę tankują kierowcy z Warszawy, Szczecina i Olsztyna, najdroższy olej napędowy jest na stacjach w Poznaniu, Rzeszowie i Białymstoku. Od dłuższego czasu nie zmienia się cena autogazu. W większości regionów kraju litr kosztuje średnio 2 złote 15 groszy.