Przenieśmy się teraz na rynek roślin oleistych. Tu eksperci są zgodni – wyraźne niedobory surowców odcisną swoje piętno w postaci wyższych cen, ale nie oznacza to wcale, że będą biły kolejne rekordy, choćby takie, jakie padały w sezonie 2007/08.
Trzeba przygotować się na mniejszą produkcję soi, rzepaku, sezamu i lnu. Większe mogą być za to zbiory bawełny, orzeszków ziemnych czy ziaren palmowych. Tyle świat w pigułce. A oto co słychać u nas?
Tu podstawą rozważań jest oczywiście rzepak. Według danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa tegoroczne zbiory tych nasion spadły prawie o 16,5% w porównaniu z poprzednim sezonem. To efekt mniejszego o ponad 5% areału upraw i samych plonów.
Reakcja rynku mogła być więc tylko jedna – ciągły wzrost cen. W III kwartale średnie stawki ukształtowały się na poziomie blisko 1270 złotych za tonę, co dało wynik o ponad 20% wyższy niż rok wcześniej. Ale wcale nie oznacza to , że plantatorzy zachęceni większym zyskiem, zwiększyli zasiewy. Ocenia się, ze rzepak ozimy pod przyszłoroczne zbiory zasiano na powierzchni o około 3% mniejszej niż ostatnio.
Taka sytuacja zdecydowanie ograniczy eksport, według specjalistów nawet o połowę. Za to import będzie na wysokich poziomach.
HANDEL RZEPAKIEM
sezon 2010/11
eksport 170 tys.t
im port 260 tys.t