Zakupy ziemi rolnej są dobrą lokatą kapitału - twierdzą eksperci. Najbardziej drożeją działki w okolicach miast. I tak będzie w najbliższych latach.
Polska ziemia rolna szybko zyskuje na wartości. Od ubiegłego roku zdrożała średnio o 30 proc., ale w niektórych rejonach o wiele więcej. Według prognoz analityków w najbliższych latach ceny będą szły w górę.
Najbardziej podrożały działki rolne w obrębie dużych miast i w ich pobliżu. Ale stawki rosną też za wszystkie tereny pod uprawy. Ziemią w pobliżu miast interesują się inwestorzy, którzy liczą na zmianę przeznaczenia tych terenów z rolnych na budowlane. Cenę podbijają przedsiębiorcy zagraniczni. Traktują polskie nieruchomości rolne jako lepszą lokatę niż powierzenie kapitału bankowi. Znajdują także metody obejścia ograniczeń, tworząc spółki z polskimi obywatelami.
- Jeśli potrzymają ziemię przez kilka lat, uzyskają prawdopodobnie trzykrotne przebicie na cenie - twierdzi Grzegorz Nowacki z Warszawskiej Giełdy Nieruchomości.
Czas na zakup gruntów jest bardzo dobry, bo miasta tworzą właśnie nowe plany zagospodarowania przestrzennego.
Swoje gospodarstwa chętnie powiększają rolnicy, ale ziemia orna drożeje wolniej od tej, którą można w przyszłości przeznaczyć pod zabudowę. O dobrą ziemię na wsi jest już trudno. Gospodarze nie chcą sprzedawać gruntów, do których otrzymują unijne dopłaty.
- Nawet ci, którzy mają jeden hektar, zaczęli cenić ziemię. Najtrudniej jest kupić większe areały - mówi Jan Karwowski, właściciel gospodarstwa sadowniczego na Lubelszczyźnie.
Analitycy twierdzą, że boom na grunty rolne będzie trwał przez najbliższe lata. Trzeba się też liczyć z dalszym wzrostem cen. I to zarówno ze względu na duże zapotrzebowanie, jak i zmniejszającą się podaż. Zwłaszcza że różnica między cenami w Polsce i krajach dawnej "15" jest wciąż znaczna. W starych krajach Unii za ziemię rolną płaci się przynajmniej sześć razy więcej.