Grupa senatorów Samoobrony, PiS, PSL i LPR złożyła w środę wniosek o odrzucenie ustawy, która liberalizuje nabywanie ziemi przez cudzoziemców.
Pod wnioskiem podpisali się senatorowie: Sławomir Izdebski i Henryk Dzido
(Samoobrona), Jan Szafraniec (LPR) oraz Krzysztof Jurgiel (PiS) i Józef Sztorc
(PSL).
"Jedne, co pozostało po latach przekształceń w Polsce, to
polska ziemia. Zastanawiam się, czy kiedy sprzedacie już ziemię, znajdziecie
eksperta, który będzie w stanie sprzedać polskie powietrze" - powiedział w
Senacie Izdebski, zwracając się do rządu.
Również senator Anna Kurska
(PiS) obawia się, że wejście w życie tej ustawy może sprawić, iż cudzoziemcom
będzie łatwiej nabyć ziemię w Polsce niż obywatelom Polski.
Ustawa o
nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców ma skrócić i uprościć procedury
związane z nabyciem nieruchomości przez cudzoziemców.
Według ustawy,
cudzoziemcy będą mogli kupić 0,5 hektara ziemi na "zaspokajanie potrzeb
życiowych". Cudzoziemcy będą mogli też nabyć nieruchomości na prowadzenie
działalności gospodarczej. Powierzchnia tych nieruchomości ma być uzasadniona
rzeczywistymi potrzebami, wynikającymi z charakteru działalności
gospodarczej.
Zakup nieruchomości przez cudzoziemców wymaga zezwolenia
ministra spraw wewnętrznych. Dodatkowym warunkiem jest brak sprzeciwu ministra
obrony narodowej, a w przypadku gruntów rolnych - ministra rolnictwa.
Aby
nabyć nieruchomość, cudzoziemcy powinni posiadać więzi z Polską, np. poprzez
polską narodowość lub pochodzenie, małżeństwo z obywatelem Polski lub prowadzić
działalność gospodarczą czy rolniczą na terenie Polski. We wniosku o zezwolenie
cudzoziemiec powinien przedstawić cel, w jakim chce nabyć
nieruchomość.
Ustawa zakłada, że okres ważności zezwolenia na nabycie
nieruchomości będzie wynosić 2 lata.
Zgodnie z postanowieniami traktatu
akcesyjnego, cudzoziemcy będą mogli nabywać grunty rolne i leśne po 12 latach
okresu przejściowego. Jeśli dzierżawią ziemię na północy i zachodzie Polski,
będą mogli ją kupić po 7 latach dzierżawy, a w pozostałych województwach - po 3
latach.