Do szczecińskiego oddziału Agencji Nieruchomości Rolnej notariusze przysłali już prawie 200 dokumentów, ponieważ stwierdzili, że sprzedaż ziemi nastąpiła z naruszeniem zapisów ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego.
Ustawa obowiązuje dopiero kilka tygodni, ale już spotkała się z krytyką, a
nawet oskarżeniami o korupcjogenność. Ustawa daje Agencji Nieruchomości Rolnej
wpływ na obrót ziemią. Zapewnia jej prawo pierwokupu, co w rezultacie może
doprowadzić do unieważnienia transakcji handlu ziemią.
Możemy
ingerować w transakcje, jeżeli nie służą poprawie struktury gospodarstw rolnych,
prowadzą do nadmiernej koncentracji nieruchomości rolnych lub w ich wyniku
ziemia mogłaby trafić w ręce osób bez kwalifikacji - wyjaśnia rolę ustawy
Tadeusz Olech, wicedyrektor Agencji Nieruchomości Rolnych w Szczecinie.
Do 300 hektarów
Nowe przepisy nie ograniczają obrotu ziemią w przypadku, gdy kupuje ją rolnik, a jego gospodarstwo po kupnie gruntu nie przekroczy 300 ha. Są to bowiem gospodarstwa preferowane i chronione przez ustawę. Takie akty notarialne w ogóle nie trafiają do ANR. Jednak do szczecińskiego oddziału Agencji notariusze przysłali już prawie 200 dokumentów, ponieważ stwierdzili, że sprzedaż nieruchomości rolnych nastąpiła z naruszeniem ustawy. Mamy miesiąc na ustosunkowanie się do nich - mówi Alicja Łacińska ze szczecińskiej ANR. Przypuszczalnie Agencja nie skorzysta z prawa wykupu i nieruchomości trafią w ręce kupców.
Gminne zaświadczenia
Ziemię kupić może rolnik zamieszkały w gminie, na terenie której znajduje się
grunt i posiadający odpowiednie kwalifikacje - liczy się zasadnicze
wykształcenie rolnicze lub każde inne - średnie lub wyższe. Brak wykształcenia
rolniczego można zastąpić zaświadczeniem z gminy, że kandydat do kupna co
najmniej 5 lat pracował na roli.
Jeśliby ktoś próbowałby nas podejść,
nie będzie mu łatwo - mówi Teresa Działoszewska, burmistrz Ińska. - My
się tutaj doskonale znamy i nikt nie odważy się na oszustwo.
W
Pyrzycach, gdzie zainteresowanie nieruchomościami rolnymi zawsze było duże,
urząd miasta i gminy wydał 10 takich zaświadczeń.
Nieuczciwi kupcy mają tu
pole do działania. Wystarczy np. zameldować się w gminie kilka tygodni
wcześniej, by obejść ten wymóg.
Agencja zapłaci
Wiele wątpliwości budzi też procedura wykupu ziemi przez Agencję. Wystarczy,
że sprzedający i kupujący ustalą wysoką cenę i jeżeli Agencja zechce
nieruchomości wykupić, będzie można sporo zarobić.
Tylko
teoretycznie - zastrzega Tadeusz Olech. - Jeżeli cena wyda się nam
wysoka, możemy odwołać się do sądu, który ustali cenę. My nie jesteśmy jednak
zainteresowani wykupem wszystkiego. Kupimy tylko te nieruchomości, na które będą
chętni wśród rolników.
Do Agencji trafiły np. akty notarialne kupna
ziemi rolnej w Rewalu, gdzie kupujący nabyli kilkusetmetrowe działki. Na pewno
nie wykorzystają ich w celach rolniczych. Niczego na nich wybudować nie będą
mogli, ponieważ to ziemia rolna, a Agencja z wykupu nie skorzysta.
Niepotrzebne opóźnienia
Wielu sprzedających i kupujących jest zaskoczonych nowymi przepisami w
obrocie ziemią. Protesty dochodzą m.in. z biur nieruchomości.
Agencja
Nieruchomości Rolnych ma miesiąc na zajęcie stanowiska wobec aktu notarialnego,
który do niej trafi - mówi pracownik biura nieruchomości. - To
niepotrzebnie wydłuża czas oczekiwania na sfinalizowanie
transakcji.
Czy nowa ustawa wpłynęła na obrót
ziemią?
Zainteresowanie kupnem i sprzedażą ziemi utrzymuje się na takim
samym poziomie - mówi Edyta Mazurek z biura "Market” w Goleniowie. Nie
obserwuje się także zmian w cenach ziemi. W Zachodniopomorskiem wynoszą one
średnio od 3 do 4 tys. zł za ha.
Rolnicy są za
Na nową ustawę nie narzekają zachodniopomorscy rolnicy. Uważają, że jej zapisy idą w dobrą stronę. Wprowadzają kontrolę nad obrotem ziemią, chronią gospodarstwa rodzinne. Z takimi opiniami stykam się coraz częściej - mówi Edward Sadłowski, prezes Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej.