Od środy – 15 stycznia 2003 roku lokatorzy chcący wykupić swoje mieszkania będą mogli wybierać czy chcą mięć pełną własność, czy spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu.
Nowelizacja ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, która weszła w życie z dniem 15 stycznia br. wzbudza duże kontrowersje. Jedni przekonują, że to powrót do stanu prawnego z czasów PRL-u, inni, wywodzący się głównie ze środowisk spółdzielców, że to krok we właściwym kierunku, który normalizuje sytuację na rynku mieszkaniowym.
Według przedstawicieli spółdzielców, własnościowe prawo do lokalu niczym nie różni się od pełnej własności, oprócz tego że jest tańsze, bo nie trzeba wnosić opłat notarialnych za wpis do ksiąg wieczystych. Dodają, że jeśli spółdzielnia wynajmuje część swoich nieruchomości, albo prowadzi innego typu działalność gospodarczą to pieniądze, które ma z tego tytułu wpływają na zmniejszenie opłat członków spółdzielni.
Jerzy Jankowski, prezes Krajowej Rady Spółdzielczości dodał, że nie można tworzyć prawa w oderwaniu od rzeczywistości. Wyjaśnił, że obecnie w blisko 30% spółdzielni są regulowane sprawy terenowo-prawne, w związku z tym nie można w nich wprowadzić pełnej własności lokalu. Można natomiast ustanowić ograniczone prawo rzeczowe, czyli własnościowe prawo do lokalu. To oznacza, że spółdzielca może takie mieszkanie sprzedać, podarować, uzyskać zabezpieczenie hipoteczne.
Nowe rozwiązania ostro krytykują przedstawiciele wielu wspólnot mieszkaniowych i zapowiadają, że zaskarżą część artykułów do Trybunału Konstytucyjnego.