Młodzi i dobrze wykształceni właściciele małych gospodarstw rolnych nie uprawiają ziemi, ale chętnie kupują grunty rolne, żeby skorzystać z preferencyjnego ubezpieczenia w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.
Według danych Spisu Rolnego w Polsce w 2002 r. około 340 tys. gospodarstw rolnych nie prowadziło żadnej produkcji rolnej. Średnia powierzchnia takiego gospodarstwa nie przekraczała 3,4 ha użytków rolnych. Osoby do 44 roku życia są właścicielami prawie 37 proc. takich gospodarstw. Aż 69 proc. z nich ma maturę lub studia wyższe. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że część z nich odziedziczyła takie gospodarstwa albo też specjalnie kupiła grunty orne tylko po to, aby po roku ubezpieczenia w KRUS korzystać z preferencyjnych zasad ubezpieczenia.
Z danych KRUS wynika, że w tej grupie zaledwie 90 tys. osób bezzasadnie korzysta z prawa do ubezpieczenia społecznego rolników, prowadząc sklepy, hurtownie, salony fryzjerskie, kancelarie prawne oraz firmy public relations. Niepokój budzi fakt, że maleje liczba gospodarstw, a rośnie liczba płatników składek. W 2002 r. w porównaniu z 1996 r. liczba płatników składek posiadających gospodarstwa do 0,5 ha wzrosła o 178 proc. Także o 170 proc. wzrosła liczba osób posiadających gospodarstwa do 2 ha, opłacających składki w KRUS. Zdaniem ekspertów w tej grupie osób są chłoporobotnicy, którzy utracili miejsca pracy w miastach.
Obecnie w Sejmie trwają prace nad nowelizacją ustawy z dnia 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników. Zgodnie z przepisami przyjętymi przez połączone komisje Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Polityki Społecznej i Rodziny, prawo do prowadzenia działalności gospodarczej opodatkowanej ryczałtem mieliby tylko rolnicy ubezpieczeni przez co najmniej 3 lata w KRUS. Prawo do tego utraciłoby około 30 tys. domowników.
Rewolucję miał przynieść plan wicepremiera Jerzego Hausnera, który początkowo zakładał, że zmiany w KRUS spowodują ogromne oszczędności. Jednak już w czasie prac ekspertów okazało się, że jeśli osoby obecnie tam ubezpieczone utraciłyby do tego prawo, to bezrobocie w Polsce może wynieść nawet 5 mln osób. Obecnie bez pracy pozostaje ponad 3,2 mln osób aktywnych zawodowo i jest prawie dwuipółkrotnie większe niż w krajach OECD.
Według szacunków, w rolnictwie indywidualnym ok. 1 mln osób nie znajduje zatrudnienia i stanowi tzw. bezrobocie ukryte, zaś blisko 70 proc. osób pracuje w niepełnym wymiarze czasu pracy. Dzieje się tak dlatego, że właściciele i posiadacze gospodarstw rolnych o powierzchni użytków rolnych powyżej 2 ha przeliczeniowych nie mogą rejestrować się jako bezrobotni.
Zdaniem dr. Lecha Goraja z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (jednego z rządowych ekspertów pracującego nad „Zieloną Księgą”), osoby objęte obecnie ubezpieczeniem nie mają powodów do obaw. Nie można bowiem dopuścić do sytuacji, że prawo do ubezpieczenia utracą wszystkie ubogie osoby zamieszkałe na wsi. Spośród gospodarstw posiadających status gospodarstwa rolnego aż 53 proc. produkuje żywność tylko na swoje potrzeby (przychód do 2500 zł w skali roku).
Ze względu na trudną sytuację finansową właściciele gospodarstw rolnych do 20 ha nie inwestowali w swoje gospodarstwa. Jest to niepokojące z uwagi na czekającą ich konkurencję z rolnikami unijnymi. Żeby poziom wyposażenia polskich gospodarstw (w budynki, pojazdy i maszyny) był podobny do gospodarstw z UE, niezbędne jest przeznaczenie na to kwoty 9,5 mld euro. Prawdopodobnie z tego powodu część rolników prowadzi firmy i ubezpiecza się w KRUS.