aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Piszą nasi czytelnicy - Problemy rolników z wnioskami o dopłaty obszarowe

7 marca 2008
Witam, nazywam się Tomasz Gdyk, mam 28 lat i jestem rolnikiem, prowadzę około 20 hektarowe gospodarstwo rolne w miejscowości Łowce w woj. podkarpackim. Nie wiem do kogo mam się zwrócić, więc zwracam się do różnych instytucji, między innymi do Państwa. Dostałem przed kilkoma dniami jak większość rolników w Polsce wniosek z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa o przyznanie płatności obszarowych na 2008 rok, można zauważyć że wnioski te z roku na rok wraz z zasadami ich przyznawania zmieniają się jak w kalejdoskopie.

Wypełniam takie wnioski o momentu gdy po raz pierwszy zostały one wprowadzone i nie tylko swoje ale służę także pomocą przy ich wypełnianiu rolnikom z mojej miejscowości i nie tylko, więc coś na ten temat mogę powiedzieć. Dla przykładu podam że rocznie wypełniam średnio 80-100 takich wniosków, z którymi rolnicy zgłaszają się do mnie z prośbą o pomoc. Pierwsze wnioski były dosyć proste i jeśli ktoś przed złożeniem takiego poprawnie wypełnionego wniosku w ARiMR skserował go sobie, to w następnym roku był w stanie wypełnić go samodzielnie bez większych trudności i bez błędów. Ale Agencja, a raczej osoby odpowiedzialne za opracowanie wniosku i instrukcję jego wypełniania postanowiły „ułatwić” rolnikom pracę i zmieniły wszystko dodając między innymi tak zwane ortofotomapy. Jak podają w instrukcji dla ułatwienia przy wypełnianiu wniosku. Nie wiem tylko na ile to miało ułatwić rolnikowi, chyba że za ułatwienie uważają wydłużenie czasu wypełniania jednego wniosku nawet kilkunastokrotnie. Jest to kłamstwo i nie wiem czemu agencja nie pisze że chciała sobie ułatwić pracę a nie rolnikom. Bo dla przykładu w poprzednich latach gdy nie było jeszcze tych map wniosek swój wypełniałem w niecałe 5 minut a teraz z ulepszeniami robię to prawie godzinę. Dla ścisłości i zobrazowania problemu moje gospodarstwo składa się z 25 działek a zdarzają mi się przypadki gdzie rolnik posiada gospodarstwo złożone z 100 i więcej działek. Wtedy w rachubę wchodzą nie godziny a dni, bo wszystko trzeba powoli i dokładnie wypełnić i dwa razy sprawdzić, by ustrzec się błędu bo będą rolnika wzywać i wszystko będzie wstrzymane albo co gorsza nałożą karę. 

Poza tym każdy rolnik (beneficjent) obecnie dostaje do swojego spersonalizowanego wniosku dwie instrukcje formatu A 4, z czego jedna posiada 20 stron a druga 12. Mnożąc to przez, (może się mylę bo nie znam dokładnych danych) ale myślę, że około 1.500 000 rolników którzy otrzymali takie instrukcję daje to niewyobrażalną liczbę ton papieru, tuszu i jeszcze innych z tym związanych rzeczy. Pytam się wszystkich, czy nie szkoda drzew? A tyle się mówi o ochronie środowiska i o ironio! przeznacza się na to ogromne środki unijne m.in. na takie działania służące ochronie środowiska jak chociażby zalesianie. Pytam, gdzie sens, gdzie logika?

Jestem delikatnie mówiąc WŚCIEKŁY gdy czytam tą instrukcję i nie tylko ja, ale i rolnicy którzy przychodzą do mnie z tymi pożal się Boże instrukcjami jakie dostali z Agencji nie kryją swojego oburzenia. Żeby nie być gołosłownym podam może kilka zdań jakie zawiera instrukcja wypełnienia załącznika graficznego, dodam jeszcze, że jest to objaśnienie do przykładowego niewielkiego gospodarstwa, na którym uprawia się rzepak na cele energetyczne, pszenicę, żyto, ziemniaki i maliny jest to jedna działka na której znajdują się te rośliny  w obrębie tej działki znajduje się dom i ogródek przydomowy, czyli typowe małe lub średnie około 20 hektarowe gospodarstwo. A zdania brzmią tak cytuję:

„W przedstawionym gospodarstwie wyodrębniono dwie podstawowe działki rolne/ grupy upraw oznaczone jako A i B. W skład działki rolnej A (JPO) wchodzą powierzchnie zajęte pod uprawy malin, żyta, pszenicy, rzepaku oraz ogródek przydomowy. W obszar działki rolnej A nie włączono powierzchni, na której uprawia się ziemniaki ze względu gdyż obszar ten stanowi odrębną obszar upraw rolno-środowiskowych (RS) Obszar ten odrębnie oznaczono jako B (JPO/RS). Na powierzchni działki rolnej A nałożone, są powierzchnie działek rolnych A1 (UPO) oraz A3 (OM). W skład powierzchni działki rolnej A1 (UPO) wchodzą powierzchnie zajęte pod uprawy żyta, pszenicy, rzepaku zaś w skład powierzchni A3 (OM) tylko i wyłącznie powierzchnie zajęte pod uprawę malin. Na powierzchni działki rolnej A1 (UPO) należy dodatkowo zdeklarować działki rolnej A1 (UPO) należy linią przerywaną zaznaczyć granicę upraw pszenicy i żyta.” 
Wszystko to jest podparte jednocześnie rysunkiem graficznym. Jeśli ktoś chciałby to zobaczyć, odsyłam do tej jakże „ciekawej” w. w. lektury na stronę 5. Pominę może to że zdania są napisane z błędami ortograficznymi i stylistycznymi. Ale konia z rzędem temu kto wie o co tu autorowi chodzi.

 Myślę że nie jestem raczej ułomny umysłowo i nie chcę tu też umniejszać rolnikom którzy dostają takie wnioski i instrukcje do ich wypełniania, przychodzą Oni do mnie z „wielkim znakiem zapytania”- co z tym zrobić? Powiem więcej dałbym taką instrukcję, wniosek i pierwszy lepszy przykład gospodarstwa z mojej miejscowości na jeden dzień człowiekowi z tytułem profesora i kazałbym mu wypełnić taki wniosek i złożyć go w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa do sprawdzenia prawidłowości jego wypełnienia. Dałbym sobie odciąć prawią dłoń, że nie byłby on bez jakiejś przynajmniej małej poprawki. I co w takim przypadku należałoby zrobić zmienić budowę wniosku, zasady wypełniania, instrukcję, czy też zwrócić się do władz które nadały tytuł temu człowiekowi o jego cofnięcie? Pytam się co ma zrobić rolnik który niejednokrotnie ukończył jedynie podstawówkę z wielu powodów, najczęściej materialnych. Pracuje w pocie czoła na roli i nie chce nic od Państwa jedynie zapłaty, która mu się należy, za przeproszeniem jak psu buda, za ciężką pracę jaką wykonuje. Ale widocznie pieniądze które płyną z unijnego budżetu na rolnictwo w Polsce nie mogą trafić bezpośrednio do rolnika. Bo przecież po drodze musi zarobić drukarnia która wydrukuje takie wnioski i takie obszerne nic nie wyjaśniające instrukcje, osoby które je wymyślają i układają. Co więcej do tej pory Ośrodki Doradztwa Rolniczego nieodpłatnie pomagały rolnikom w wypełnianiu tych wniosków. Sam miałem okazję uczestniczyć w tej pomocy z racji odbywanego stażu po ukończeniu studiów i stąd wzięła się moja przygoda z tymi nieszczęsnymi wnioskami, od tego roku usługa ta w ODR-ach ma być płatna.

Dzwoniłem w sprawie pomocy przy wypełnieniu wniosku pod bezpłatny numer telefonu do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, gdzie dyżur pełni pani, która ma udzielać wszelkich odpowiedzi w związku z wypełnianiem tychże wniosków i pytałem się jak mam rozumieć tą instrukcję, ku mojemu zdziwieniu odpowiedziała że wie że rolnicy dostają takie instrukcje, ale Ona jeszcze jej nie widziała. Co jest się pytam? Gdzie my żyjemy? I od razu sam sobie odpowiadam: w Polsce żyjemy... i wszystko jasne.

Chciałbym o jeszcze jednej rzeczy napisać w imieniu swoim i wszystkich rolników a mianowicie. Tyle się mówi w telewizji, pisze się na łamach przeróżnych gazet, czy też w Internecie, że rolnicy wyłudzają pieniądze przy pomocy dopłat bezpośrednich. Nie spotkałem się przez te wszystkie lata z chociażby jednym rolnikiem, a jak już pisałem troszeczkę tych wniosków przewinęło mi się przez ręce, aby któryś z nich podał większą powierzchnię upraw we wniosku od tej, jaką posiada w rzeczywistości. Mogę jednocześnie dodać że większość, myślę że co najmniej 90% rolników którym pomagałem wypełniać wnioski zaniżało świadomie wielkość areału danej działki dla świętego spokoju, wolą dostać mniej, by w razie kontroli ktoś się nie czepiał, dodam jeszcze że ja sam tak robię w swoim wniosku. Bo rolnik może dostać o połowę mniej pieniędzy i się nic wtedy nie dzieje, ale jak granica błędu przekroczy 3% ale w drugą stronę to z tym jest już gorzej. I denerwuje mnie to że nikt o tym nie wspomina, że jest wielkie halo jak się zdarzy jakaś „czarna owca”. A gdy większość rolników zrzeka się własnych pieniędzy z obawy przed tym aby nie posądzono go o złodziejstwo, to jest przemilczane. A skąd się biorą te źle wypełnione wnioski czy jak już nadmieniłem te „czarne owce”? A w większości z tych właśnie niejasno sprecyzowanych przepisów, niejasnych instrukcji i zbyt skomplikowanych formularzy. Dalszy odsetek stanowią, pseudo rolnicy którzy pole widzieli jedynie na papierze, a z rolnictwem i ziemią nie mają nic wspólnego, bo nie wiedzą nawet co na niej rośnie i ile kosztuje to pracy.

Bardzo bym prosił o nagłośnienie tej sprawy bo już nie wiem do kogo mam się zwrócić, to znaczy my rolnicy do kogo mamy się zwrócić. Gdzie bym nie zadzwonił wszędzie mnie zbywają. Więc liczę na Państwa bo mój głos nie wiele znaczy i nie jest zbyt słyszalny a gdy o tym ktoś zacznie pisać czy mówić i usłyszy bądź zobaczy to większa liczba osób, to może ktoś coś zrobi w tym temacie, by wypełnienie wniosku nie było czarną magią nie tylko dla osób które wypełniły już nie jeden taki wniosek, ale także dla każdego rolnika w Polsce do którego przecież jest on adresowany.


POWIĄZANE

Do 31 maja 2022 r. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przyjmuje w...

31 maja 2022 r. mija podstawowy termin na ubieganie się o przyznanie płatności b...

Trwa przyjmowanie wniosków o płatności bezpośrednie i obszarowe z PROW za 2022 r...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę