Obowiązek zakupu prądu i ciepła ze źródeł odnawialnych przez firmy energetyczne przewiduje projekt nowelizacji prawa energetycznego, którego pierwsze czytanie odbyło się wczoraj w sejmowej Komisji Europejskiej. Pochodzenie zielonej energii byłoby potwierdzane przez specjalne świadectwa.
Projekt dostosowuje nasze prawo do wymogów unijnej dyrektywy 2001/77/WE. Rząd szacuje, że do 2010 r. udział zielonej energii osiągnie poziom ok. 7,5 proc. W granicach określonych przez ministra gospodarki limitów, zakupu energii ze źródeł odnawialnych od polskich producentów przyłączonych do sieci musiałyby dokonywać firmy zajmujące się wytwarzaniem i obrotem energią elektryczną oraz sprzedające ją odbiorcom na ich własne potrzeby. Natomiast handlujący ciepłem musieliby (także w granicach określonych przez ministra gospodarki) kupować oferowane im ciepło ze źródeł odnawialnych. Ponadto firmy przesyłające i dystrybutorzy energii musieliby odbierać od producentów całą wytworzoną zieloną energię (jej wielkość określałaby umowa sprzedaży). Firmy wytwarzające energię ze źródeł odnawialnych o mocy poniżej 5 megawatów (MW), mimo że musiałyby posiadać koncesję, byłyby zwolnione z opłat koncesyjnych w zakresie tej działalności. W projekcie dokładnie też określono zasady i wysokość nakładanych kar w przypadku, gdy nie wypełni się obowiązku przyjmowania energii ze źródeł odnawialnych.
Projekt przewiduje również wprowadzenie systemu tzw. świadectw pochodzenia, potwierdzających, że dana ilość energii pochodzi ze źródeł odnawialnych – wyda je prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Nowe przepisy obowiązywałyby od 1 stycznia 2005 r. Na pewno spowodują one wzrost cen kupowanej energii – dla odbiorców podwyżka może sięgnąć ok. 5,2 zł za megawatogodzinę.