System zbiórki odpadów jest w wielu województwach zbyt słabo rozwinięty. Surowce wtórne niewystarczająco wykorzystuje także polski przemysł, choć odpadowy biznes rozwija się dynamicznie i staje się coraz bardziej zyskowny – wynika z przedstawionego posłom raportu resortu środowiska na temat gospodarki odpadami.
Pozyskiwanie odpadów odbywa się głównie przez sieć punktów skupu, która – niestety – nie jest w naszym kraju dobrze rozwinięta. Na przykład na Podlasiu i Podkarpaciu nie ma w ogóle firm zajmujących się recyklingiem papieru, tektury i złomu metali kolorowych. Zdarzają się też problemy z odbiorem przez wyspecjalizowane firmy zebranych odpadów. Dotyczy to m.in. odbioru makulatury przez firmy produkujące celulozę albo stłuczki szklanej przez huty.
Właściciele punktów skupu nie przestrzegają obowiązującego prawa. Aż „za dobrze” działa natomiast skup metali kolorowych, gdyż atrakcyjna cena prowadzi do wielu patologii, w tym niszczenia przez wandali sprawnych instalacji kolejowych i energetycznych. Resort środowiska zauważa jednak, że od 2002 r. rozkwita biznes śmieciowy i odpadowy. Powstają nowe firmy oferujące recykling m.in. tworzyw sztucznych, aluminium itd. oraz instalacje do przetwarzania opakowań wielomateriałowych (m.in. tetra-pak). Wiele gmin wprowadza także, dzięki namowom firm komercyjnych, system selektywnej zbiórki odpadów.
Fabryki szeroko wykorzystują makulaturę do produkcji m.in. opakowań kartonowych, tektury i papieru pakowego. W Polsce rozwija się też branża handlu tanią odzieżą używaną (tzw. lumpeksów), co powoduje, że duża część ze 180 tys. ton odpadowej odzieży i innych zużytych wyrobów tekstylnych trafia ponownie do obrotu.