Biomasa spalana w kotłowniach to najczęściej trociny z tartaków,
gałęzie pozostałe po wyrębie lasów i inne odpady drzewne.
Ale w Polsce coraz
częściej rolnicy zaczynają uprawiać na opał wierzbę. To także dodatkowy zysk w
gospodarstwie.
Przekonało się już o tym wielu rolników w całym kraju. Rodzina pana Eugeniusza Świątkowskiego już od wielu pokoleń uprawia w swoim gospodarstwie różne odmiany wierzby. - Zaczęliśmy uprawiać wiklinę energetyczną. Jest to wiklina, która ma większe przyrosty w ciągu roku, bardziej wydajna i mniej podatna na choroby i szkodniki. Mamy nasadzenia około 5 ha wikliny energetycznej. W tym roku obszar ten powiększyliśmy o 2 hektary i będziemy dalej go zwiększać, bo widzimy, że jest to opłacalne. Poza tym jest z nią mniej pracy, niż z "amerykanką".
Pan Ryszard prowadzi już dwie plantacje wierzby. Docenia jej zalety, to znaczy dodatkowe pieniądze na inwestycje w gospodarstwie i niewielki wkład pracy, jaki trzeba włożyć, aby wierzbę uprawiać. Postanowił w tym roku zainwestować w nowe sadzonki.
- Posiadam gospodarstwo, które niedawno przejąłem po rodzicach - mówi Ryszard Olkowski, rolnik, członek Polskiego Towarzystwa Biomasy. - Zajmuję się hodowlą krów i mam pewne użytki, których inaczej nie mogę w gospodarstwie wykorzystać. Wartość paszy, jaką z nich uzyskuję, jest niewielka. Pojawiła się roślina, którą mogę wykorzystać jako dodatkowe źródło dochodu. Może być to szansa na zagospodarowanie tego użytku przez wiele lat. Elektrociepłownia Ostrołęka zadeklarowała chęć zakupu dużych ilości zrębków wierzby energetycznej. Myślimy, że po kilku latach będzie to poważny zysk dla rolników.
- Wierzba energetyczna, czyli inaczej wiklina, to jest roślina, która akurat tu, na Kurpiach, zawsze rosła. Zresztą symbolem Mazowsza jest ogłowiona wierzba. Obcinało się ją do celów energetycznych. Wierzba wydaje nam się bardzo atrakcyjna nie tylko jako paliwo, ale także jako sposób na ożywienie tego regionu - mówi Sławomir Nosek, prezes Zespołu Elektrociepłowni Ostrołęka S.A. - Jest tu w okolicy mnóstwo ziemi leżącej odłogiem. Część z nich to tereny podmokłe, które doskonale nadają się do uprawy tej wierzby. Już od dłuższego czasu staramy się zachęcić rolników do uprawy. Szacujemy, że potrzebujemy obsiać wierzbą ok. 1,2 tys. hektarów, żeby zaspokoić nasze potrzeby. Spalamy ok. 400 ton drewna na dobę. To dla rolników, czy leśników są ogromne ilości. Przykładowy roczny zbiór wierzby z hektara nie przekracza 40 ton, czyli nam potrzeba plon z 10 hektarów na 1 dobę funkcjonowania elektrociepłowni.
Zapotrzebowanie jest zatem ogromne, a zbyt pewny przez 20 lat. Na takie i dłuższe terminy elektrociepłownia będzie podpisywać kontrakty. Jedynym problemem może być koszt sadzonki, który waha się od 20 groszy do złotówki za sztukę.
Technik sadzenia wierzby jest kilka. Największą popularnością wśród rolników
cieszy się metoda opracowana przez naukowców z Olsztyna.
- 40 tysięcy
roślin na hektar, rozstaw rzędów 70 cm, odległość między roślinami wynosi 33 do
35 cm - mówi Ryszard Olkowski. - Najefektywniejszy zbiór wierzby jest w
trzecim roku. Plon to 30 - 40 ton biomasy z hektara
rocznie.