W środę nad poprawkami do ustawy o biopaliwach dyskutowali senatorzy. Jej przeciwnicy argumentowali, że jest niezgodna z prawem europejskim. Prawdopodobnie w piątek Senat będzie głosował nad zmianami w ustawie.
Niestety nie ma zbyt dużej nadziei dla tych, którzy obawiają się, że promowane przez ustawę paliwa ze zbyt dużą zawartością biokomponentów przyczynią się do awarii samochodów. Większość z wypowiadających się senatorów uznała, że prawo przyjęte już przez Sejm jest dobre. Najprawdopodobniej więc ustawa zostanie przyjęta z drobnymi, redakcyjnymi poprawkami. Jedyną istotną zmianą jest to, że zacznie obowiązywać najprawdopodobniej od 1 lipca przyszłego roku.
W ustawie najwięcej kontrowersji wzbudzają bardzo wysokie, nie mające odpowiednika w Europie, limity zawartości biokomponentów w paliwach. Zgodnie z projektem sejmowym mają one wynosić co najmniej 4,5%. Dodatkowo w ustawie zawarto zapis, że biokomponenty mogą pochodzić wyłącznie z polskich surowców.
Za ustawą w nie zmienionej formie optował Lesław Podkański z PSL. To jedna z najważniejszych ustaw gospodarczych – powiedział. Ustawa daje szanse polskiej wsi i prowincji. Wszystkie silniki wyprodukowane po 1996 roku mogą jeździć na paliwach z biokomponentami. Dyskutujemy nad czymś co nie powinno podlegać dyskusji – dodał.
Nie brakowało tez głosów przeciwnych ustawie w obecnym kształcie. Senatorowie uświadamiali, że po wejściu do Unii Europejskiej trzeba będzie ją zmieniać. Podnoszono też prawo obywateli naszego kraju do wyboru – ci którzy ni będą chcieli jeździć na paliwie z biododatkami nie powinni być do tego zmuszani.
Do uzasadnienia projektu ustawy odniósł się Bogdan Podgórski z SLD-UP – Uzasadnienie brzmi wspaniale, tyle, ze zawiera fałszywe założenia makroekonomiczne. Gdyby tak jak mówią projektodawcy udało się sprzedać założoną ilość biokomponentów w Polsce musielibyśmy rocznie przerabiać 25 mln ton ropy. Tymczasem zdolności przerobowe wszystkich polskich rafinerii wynoszą 20 mln ton – powiedział senator.
Jak więc widać także podczas senackiej debaty nad projektem ustawy o biopaliwach rozważano argumenty lobby rolniczego i paliwowego.