Mieszkańcy Łużnej podejrzewają o zatrucie mleczarnię. Ich zdaniem zakład od wielu lat wypuszcza do potoku nieczystości. Na razie oficjalnie oczywiście przyczyny skażenia nie są znane, a próbki wody pobrała, zaalarmowana przez mieszkańców, policja.
To prawdziwa rzeź - mówią mieszkańcy Łużnej. W potoku płynącym tuż koło ich domów są setki śniętych ryb.
W Łużnej nie ma oczyszczalni, ale mieszkańcy wykluczają możliwość zatrucia potoku ściekami odprowadzanymi z gospodarstw domowych.
Co więc spowodowało zatrucie wody w potoku? O zakładzie mleczarskim ludzie nie mają dobrego zdania. Twierdzą, że co jakiś czas wypuszcza do potoku substancje, które mają uciążliwy zapach.
W niedzielę mleczarnia była nieczynna. Nie mogliśmy sprawdzić w jaki sposób zakład pozbywa się nieczystości. Jedno jest pewne, strefa smrodu zaczyna się właśnie na wysokości mleczarni.
Czym zatruto potok okaże się po zbadaniu przez Sanepid próbek wody, które pan Jerzy Gazda pobrał i przekazał policji. Mieszkańcy mówią, że będą wnioskować o zamknięcie zakładu mleczarskiego.