Otwierają się kolejne szuflady z unijnymi pieniędzmi na wspieranie działalności rolnej w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Tym razem po specjalne środki mogą sięgnąć rolnicy, prowadzący gospodarstwa ekologiczne. Wnioski będą przyjmowane już od jutra. Worek z pieniędzmi na dobre rozwiąże się od nowego roku, kiedy zostaną uruchomione wszystkie programy wspierające działania ekologiczne w rolnictwie.
Od jutra w ramach PROW startuje Program Wspierania Przedsięwzięć Rolno-Środowiskowych i Poprawy Dobrostanu Zwierząt. Pod tą długą nazwą kryje się równie rozbudowany fundusz, z którego finansowane są działania proekologiczne w rolnictwie. Składa się on z siedmiu pakietów, z których każdy obejmuje inny odcinek na styku środowisko naturalne - produkcja rolnicza; m.in. ochronę wód i gleb, tworzenie tzw. stref buforowych (wydzielone pasy zieleni między ciekami wodnymi a polem uprawnym), utrzymywanie ekstensywnych łąk i pastwisk, ochrona lokalnych ras zwierząt gospodarskich oraz dopłaty do gospodarstw ekologicznych.
Na razie można ubiegać się o pieniądze z przeznaczeniem tylko na ten ostatni cel. Pozostałe pakiety będą dostępne od stycznia przyszłego roku.
- Kiedy mówimy o gospodarstwie ekologicznym pierwsze, co przychodzi nam na myśl, to zdrowa, wyprodukowana bez nawozów sztucznych żywność. W ramach programu to pojęcie rozumiane jest znacznie szerzej - wyjaśnia Stanisław Cyra z Małopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego.
Pieniądze z funduszy unijnych dostanie nie tylko rolnik, który uprawia ziemię z myślą o późniejszej sprzedaży płodów rolnych, ale również gospodarz, który to, co wyhoduje, przeznacza na własny użytek. Unia chce w ten sposób zachować tradycyjny, ekologiczny krajobraz rolny.
Żeby dostać dopłaty, uprawa musi być prowadzona w sposób naturalny, a więc przede wszystkim bez użycia nawozów sztucznych czy środków ochrony roślin. Za odstawienie chemikaliów rolnik dostaje premię, która ma zrekompensować spadek plonów związany z przejściem na ekologiczny sposób gospodarzenia.
To pierwszy warunek. Są jeszcze dwa, równie ważne. Otóż rolnik ubiegający się o dopłaty musi mieć certyfikat gospodarstwa ekologicznego, chociaż wnioski przyjmowane będą też od osób, które są w trakcie procedur certyfikacyjnych.
- Cały proces trwa dwa lata. O dofinansowanie mogą ubiegać się osoby, które dopiero zaczęły starania o uzyskanie certyfikatu - mówi Stanisław Cyra.
I wreszcie trzeci warunek: wraz z wnioskiem trzeba przedstawić pięcioletni plan działania gospodarstwa. Pracownicy MODR zachęcają zainteresowanych do odwiedzenia powiatowych biur ośrodka, gdzie przeszkoleni specjaliści pomogą sporządzić taki harmonogram.
Po spełnieniu tych warunków rolnik może złożyć wniosek w biurze Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Termin upływa 1 października.
Czasu nie jest dużo, ale warto go poświęcić, bo jest o co zabiegać. Dopłaty dla gospodarstw ekologicznych wynoszą od 260 zł do 1800 zł za hektar. Co ważne, więcej pieniędzy dostają rolnicy, którzy jeszcze nie mają certyfikatu, bo Unia przez pierwsze dwa lata chce im dodatkowo zrekompensować gwałtowny spadek plonów po odstawieniu nawozów sztucznych i koszty związane z koniecznością przestawienia produkcji.
Na najwyższe dopłaty mogą liczyć właściciele ekologicznych sadów (w tym również upraw roślin jagodowych) - 1800 zł za hektar (gospodarz z certyfikatem dostanie 1540 zł). Na drugim miejscu są uprawy warzywne - odpowiednio 980 i 940 zł, dalej pozostałe uprawy rolne - 680 zł i 600 zł, a na końcu użytki zielone, za które rolnik dostanie 330 zł (z certyfikatem) i 260 zł (bez certyfikatu).
.png)
.jpg)
Zaloguj przez Facebook
