Na kary grzywny od 250 do 500 zł skazał w czwartek Sąd Rejonowy w Zakopanem trzech ekologów, którzy w lipcu w Kuźnicach wzięli udział w blokadzie kolejki linowej na Kasprowy Wierch.
Sąd uznał, że ekolodzy są winni wykroczenia polegającego na udziale w nielegalnym zgromadzeniu i niereagowaniu na wezwania policji. Podobnym zarzutem objęto w sumie dziesięcioro ekologów. Trzech z nich zostało skazanych podczas poprzednich rozpraw na kary grzywny od 300 do 500 zł. W grudniu staną przed sądem kolejne cztery osoby.
W czwartek, w czasie trwania rozprawy, dziesięcioro ekologów manifestowało przed budynkiem zakopiańskiego sądu swoją solidarność z sądzonymi kolegami. Manifestujący stali w milczeniu z transparentami o treści: "Tatry – świątynią przyrody, a nie lunaparkiem" oraz "Góralu, czy ci nie żal Kasprowego zamienić na szmal".
To jest akt naszej solidarności z osobami sądzonymi na dzisiejszej rozprawie. Uważamy, że te osoby postąpiły słusznie blokując kolejkę, bo poprzez akt obywatelskiego nieposłuszeństwa broniły prawa, protestując przeciw inwestycji, która nie powinna mieć miejsca w Tatrzańskim Parku Narodowym – powiedział dziennikarzom uczestniczący w manifestacji Dariusz Matusiak z Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot.
Według uczestników protestu, manifestacja tym razem była legalna; ekolodzy zgłosili wcześniej zamiar jej przeprowadzenia. Przed budynkiem sądu nie było policji.
We wrześniu Prokuratura Rejonowa w Zakopanem umorzyła postępowanie wszczęte z doniesienia Polskich Kolei Linowych w sprawie domniemanego narażenia, przez zablokowanie kolejki, zdrowia i życia jej podróżnych. Prokuratura nie doszukała się w działaniu ekologów bezpośredniego zagrożenia dla pasażerów kolejki.
Na początku lipca grupa kilkudziesięciu ekologów protestowała przeciw planowanemu dwukrotnemu zwiększeniu zdolności przewozowej kolejki linowej na Kasprowy Wierch – ze 180 do 360 osób na godzinę. Kilkoro ekologów weszło na podpory kolejki i – po zawiadomieniu o tym obsługi – wpięło się w liny, po których jeżdżą wagoniki.