Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Rozmawiamy z dr Tomaszem Nawrockim – prezesem Agencji Nieruchomości Rolnych

5 czerwca 2009



Panie Prezesie, jak mógłby Pan scharakteryzować pracę Agencji w czasie minionych 17 lat? 

Tomasz Nawrocki: - W pierwszym okresie działalności Agencja koncentrowała się na wydzierżawianiu nieruchomości.
Pamiętać trzeba, że w 1992 r. kiedy ówczesna Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa przejmowała pod swoje skrzydła zasoby liczące 4,7 mln hektarów, należące do Państwowych Gospodarstw Rolnych i Państwowego Funduszu Ziemi. Stanowiło to pokaźną część w ogólnej powierzchni gruntów użytkowanych rolniczo w Polsce.
Do dziś udało nam się rozdysponować połowę z przejętego areału. W całej strukturze przejmowanego majątku, znajdowały się nie tylko grunty rolne. Było także ponad 300 tys. mieszkań, 2,3 tys. zespołów pałacowo-dworkowych.
AWRSP objęła również nadzorem właścicielskim 57 spółek o strategicznym znaczeniu.
Generalnie rzecz ujmując działalność AWRSP związana z prywatyzacją i nadzorem właścicielskim, miała i ma duże znaczenie dla wsi i rolnictwa.



Czy Agencja zajmowała się jedynie rozdysponowywanie majątku Państwowego?

Tomasz Nawrocki: - W początkowych okresach swego działania AWRSP wspierała również działalność społeczną w tych środowiskach - angażowała się w budowę i remonty świetlic, klubów, infrastruktury oraz wspierała młodzież przez liczne programy stypendialne.W miarę upływu lat działalność Agencja skupiała się na sprzedaży samych gruntów, co wywarło niebagatelny wpływ na kształtowanie się struktury agrarnej w naszym kraju. Wynikało to z ustawy o ustroju rolnym z 2003 r. i  wiązało się ze zmniejszeniem zakresu działania samej Agencji. Około 1,7 mln hektarów - początkowo w formie dzierżawy a potem sprzedaży - trafiło do gospodarstw rodzinnych i jakby druga połowa, bo 1,9 mln hektarów - do gospodarstw liczących 100 i więcej hektarów.
Nie można też zapominać, iż AWRSP dzięki tej działalności uregulowała wszelkie zaległe zobowiązania byłych PPGR szacowane na blisko 2 mld zł. Powstała więc instytucja państwowa, która nie dość, że poradziła sobie z zagospodarowaniem mienia po byłych PGR-ach ale także potrafiła na siebie zarobić i uregulować wszelkie zobowiązania.



Czy zatem po 17 latach działania Agencji widzicie państwo potrzebę działania
na rzecz środowisk popegeerowskich?

Tomasz Nawrocki: - Z tego co powiedziałem nie wynika, że Agencja Nieruchomości Rolnych odwróciła się plecami albo, że zapomniała o środowisku popegeerowskim. W roku ubiegłym i bieżącym wspieraliśmy i wspieramy inwestycje prowadzone na majątku przekazanym przez Agencje gminom i spółdzielniom mieszkaniowym, utworzonym przez byłych pracowników PGR. Na te cele w planie finansowym 2009 ANR zarezerwowała 66 mln zł, a na przyszły rok około 60 mln zł. Do 2011 roku wydamy w sumie 180 mln zł.


Tu i ówdzie, także na forum naszego portalu pojawiają się głosy czy
rzeczywiście Państwo powinno uczestniczyć w programie zadośćuczynienia
rodzinom zabużan za utracony na Wschodzie majątek, biorąc odpowiedzialność za
czyny, których władze polskie nie dokonały. Jaki udział w akcie zadość czynienia ma właśnie Agencja?

Tomasz Nawrocki: - Agencja działa jakby na dwóch polach - na zasadach trochę innych niż pozostali uczestnicy przetargów. Zabużanie nabywali i nadal mogą nabywać grunty płacąc częściowo tzw. świadectwami, czyli jakby bonami wydanymi przez
Skarb Państwa, ale to dotyczy bardzo niewielu transakcji, raptem kilkudziesięciu rocznie. Przytłaczającą większość zadowala wypłata pieniędzy z Funduszu Rekompensacyjnego na którego potrzeby łoży znaczne sumy ANR. Od momentu powstania tego Funduszu Agencja z pieniędzy uzyskanych z przetargów przy sprzedaży gruntów (70% uzyskanych kwot) odprowadziła na jego konto 1,8 mld zł. Warto podkreślić, że ANR wypracowane środki odprowadza nie tylko na konto Funduszu Rekompensacyjnego, ale także bezpośrednio do budżetu państwa. I tak od 2004 roku Agencja zasiliła budżet sumą ponad 3,3 mld zł.



Agencja korzysta od pewnego czasu z prawa pierwokupu - i ten temat powraca
na stronach naszego portalu. Jak często ANR korzysta z tego uprawnienia, z czego ono wynika i w jakich okolicznościach ANR podejmuje takie działania?

Tomasz Nawrocki: - Prawo pierwokupu wprowadzone zostało we wspomnianej wcześniej ustawie o kształtowaniu ustroju rolnego w celu dania Agencji narzędzia służącego do monitorowania obrotu ziemią na rynku prywatnym. Jednak generalnie Agencja
rzadko sięga po to uprawnienie, a zdarza się ono, gdy nabywca nie spełnia warunków ustawy, np. gdy rolnik sprzedaje ziemię nierolnikowi i nabywca nie spełnia warunków ustawy lub gdy na danym terenie występuje bardzo duże zapotrzebowanie na powiększanie powierzchni gospodarstw rodzinnych. Do tej pory, wskutek pierwokupu Agencja powiększyła posiadany zasób gruntów, tylko o nieco ponad 13 tys. hektarów.

Muszę w tym miejscu wspomnieć o inicjatywie jaka zrodziła się w Sejmie, Senacie i Ministerstwie Rolnictwa, która zmierza do zwolnienia z obowiązku jaki ciąży do tej pory na notariuszach, którzy zwracali się do Agencji każdorazowo z zapytaniem czy zamierzamy skorzystać z prawa do pierwokupu w przypadku nieruchomości o powierzchni nawet do 1 hektara. Notariusze będą zwolnienie z tej uciążliwości. I to jest dobra wiadomość dla wszystkich tych, którzy uczestniczyć będą w obrocie gruntami o powierzchni do 1 hektara, a także dla naszych oddziałów terenowych. Blisko 80% zwieranych transakcji dotyczyło wymienionego areału.



Jaki wpływ miała Agencja na wielkość gospodarstw rolnych bądź ich ilość?

Tomasz Nawrocki: - Oceniając dotychczasową działalność ANR w zakresie wpływu na powiększenie gospodarstw rolnych i tworzenie nowego ustroju mogę powiedzieć, że przyczyniliśmy się do powstania około 5 tys. nowych gospodarstw większych obszarowo. Oczywiście ten wpływ jest zróżnicowany regionalnie - mocniej możemy wpływać na ziemiach zachodnich i północnych, gdzie dysponujemy większymi zasobami, np. na Pomorzu, Lubuskim, Warmii i Mazurach, a mniejszy wpływ w Polsce centralnej, wschodniej i na południu kraju.



A jak zmieniały się warunki dzierżawy na początku lat dziewięćdziesiątych i
jak jest obecnie?

Tomasz Nawrocki: - Na początku wydzierżawiono zdecydowanie większe obszarowo gospodarstwa. Wówczas zawieraliśmy setki tysięcy umów a dziś do około 25 tys. transakcji i na mniejsze powierzchnie, bo korzystamy z wyłączeń niektórych obszarów na
zabezpieczenie potrzeb na powiększanie gospodarstw rodzinnych. Różnice widać także w wysokości czynszu dzierżawnego. Jeśli przed kilkunastu laty przy umowach zawieranych na wiele lat czynsz sięgał 2-3 kwintali z hektara, to w roku ubiegłym przy nowozawieranych umowach dzierżawnych czynsz sięgał 6-7 kwintali. Wynika to po pierwsze z korzystania przez dzierżawców z dopłat bezpośrednich, a po drugie z działania wolnego rynku. z upływem czasu mamy gruntów do dzierżawy zdecydowanie mniej. Nie  bez znaczenia jest też fakt, Ceny bardzo się zmieniały. W 1992 r. za 500 zł można było kupić 1 hektar ziemi i dopiero w połowie lat dziewięćdziesiątych sięgnęła poziomu 3 tys. zł i dość długo na tym poziomie się utrzymywała. Dopiero w latach 2000-2002 nastąpił kolejny wzrost cen gruntów do około 4 tys. zł i od czasu przystąpienia do Unii Europejskiej i wypłacania dopłat obszarowych, mamy do czynienia ze wzrostem cen praktycznie każdego roku o koło 30%. W roku ubiegłym średnia cena sprzedaży naszych gruntów sięgnęła 12,5 tys. zł, ale co ciekawe w IV kwartale ubiegłego roku średnie ceny poszybowały w górę do 13,9 tys. zł. Oczywiście na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu średnie ceny sięgają 10 tys. zł ale już w Wielkopolsce i na Kujawach - 20 tys. zł za hektar. Bywa nieraz tak, że na przetargach ceny sięgają poziomu 40 tys. zł. Oczywiście te najdroższe grunty to najczęściej transakcje dotyczące najmniejszych powierzchni. Nasze ceny gruntów np. w Wielkopolsce odpowiadają cenom gruntów w landach wschodnich Niemiec i wszystko wskazuje na to, że ceny na tych wysokich poziomach pewnie pozostaną. Być może zdarzy się tak, że gdy do sprzedaży trafią większe zasoby ziemi jej cen nieco spadnie, zgodnie z prawem popytu i podaży, ale można się spodziewać, że w miarę wzrostu liczby ludności na świecie ceny
gruntów raczej będą rosły. Także u nas.




ANR sprawuje także nadzór właścicielski nad spółkami Skarbu Państwa, jakie są tego skutki, jaka jest kondycja tych podmiotów?

Tomasz Nawrocki: - Tak, to jest rzecz bardzo ważna, dotyczy bowiem 57 strategicznych spółek Skarbu Państwa polskiego rolnictwa, które spełniają niezwykle pożyteczna rolę zajmując się realizacja programów hodowlanych i szeroko rozumianego postępu biologicznego. Agencja wykonuje funkcje właścicielskie w stosunku do 57 spółek hodowli roślin uprawnych oraz hodowli zwierząt gospodarskich, określonych przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, jako mające szczególne znaczenie dla gospodarki narodowej. Łączna wartość udziałów w tych spółkach wynosiła na koniec 2008 roku 477 354,2 tys. zł. Według stanu na koniec 2008 r. spółki dysponowały powierzchnią własną 4,6 tys. ha wniesioną aportami z Zasobu WRSP oraz dzierżawiły od Agencji grunty o powierzchni 112,2 tys. ha. Łączny majątek spółek w 2008 roku wyniósł 1 522 mln zł i wzrósł o 4,8 % w stosunku do roku ubiegłego (w 2007 r.- 1 452 mln zł). Możliwość wspierania tych spółek ze strony samej Agencji jest po wstąpieniu do Unii mocno ograniczona, bo od kwietnia 2007 r. zakończył się okres przejściowy i możliwości ich dotowania. Wszystkie te firmy mają status spółek z ograniczoną odpowiedzialnością pr (tzw. spółki z o.o.) i prowadzą działalność obejmującą hodowlę roślin, zwierząt gospodarskich i koni. W większości przypadków spółki te radzą sobie bardzo dobrze. Problemy pojawiają się jedynie w stadach ogierów, bo jako jedyne pozbawione gruntów nie mogą "ratować się" prowadzeniem chowu np. krów mlecznych, czy bydła opasowego, a do kwietnia 2007 r. żyły z dopłat na postęp biologiczny. Gdy fundusz na ten cel się wyczerpał stada ogierów zostały i bez pieniędzy i bez ziemi. Mam przy tym problemie jednak dwie dobre wiadomości do przekazania - oto przed miesiącem w sprawie spółek "roślinnych" i przed tygodniem w sprawie spółek "końskich" kierownictwo resortu rolnictwa przyjęło programy pomocowe polegające na restrukturyzacji i konsolidacji - w zależności od konkretnej sytuacji w każdej ze spółek. Te pociągnięcia pozwolą wzmocnić te spółki i wyeliminować wzajemną konkurencję choćby wobec zagranicznych partnerów.



Jaki może być dalszy los tych spółek?

Tomasz Nawrocki: - Przez dwa lata będziemy pomagać w stawianiu słabszych spółek "na nogi", a co będzie dalej zobaczymy. Jeśli będzie decyzja polityczna to być może będą prywatyzowane, tymczasem chcemy, by nadal pełniły role wiodącą dla polskiego rolnictwa we wdrażaniu postępu biologicznego, rozwoju i wzmacniania zasobów genetycznych ważnych dla nas w uprawach choćby ziemniaków, rzepaków czy warzyw. Wspomnę tylko o niektórych - "Plantico", na pewno znanej wszystkim działkowcom, spółce "Zielonka" czy końskich w Janowie Podlaskim, Michałowicach. Konsolidacja dotyczyć ma także łączenia resortowych instytutów naukowych właśnie z naszymi spółkami hodowlanymi, żeby łączyć myśl naukową z praktyką. To może przynieść duże korzyści, bo spółki gospodarują na areale ponad 100 tys. hektarów, prawie w całości dzierżawionych z Zasobów Własności Rolnej Skarbu Państwa.



Reasumując w czasie minionych kilkunastu lat udało się wiele zrobić, wiele
spraw załatwić ale nie koniec na tym?

Tomasz Nawrocki: - Przed nami jest jeszcze dużo pracy, bo niby połowa zasobów została już sprywatyzowana ale mamy przecież do zagospodarowania prawie drugie tyle. Niektórzy mówią na to resztówka, bo w wartościach bezwzględnych jest tego
nieco mniej. Ale gdy się tak dokładniej przyjrzeć to się okaże że,  udało nam się sprzedać ponad 300 tys. mieszkań, to jednak te 16 tys. "resztówki" mieści się w obiektach zabytkowych, na przykład w pałacach, gdzie nie tylko my mamy coś do powiedzenia ale także konserwator zabytków. Pojawiają się roszczenia dawnych właścicieli, co sprawia ,że problem kilku czy kilkunastu tysięcy lokali jest znacznie trudniejszym do rozwiązania niż blisko 300 tys. które są za nami. Jeśli chodzi o grunty to sprzedaliśmy te, wobec których nikt nie zgłaszał roszczeń ze strony dawnych właścicieli lub ich spadkobierców. Podobnie rzecz ma się z niektórymi spółkami, które po uporządkowaniu ich sytuacji finansowej i prawnej być może trafią tak jak grunty na sprzedaż na wolnym rynku.
Pewną trudność stanowi dla nas też problem ponad 600 tys. działek o powierzchni do 1 hektara po dawnym Państwowym Funduszu Ziemi. Wydawałoby się nic prostszego jak sprzedać i pozbyć się kłopotu, okazuje się jednak, że większość z nich nie ma uregulowanych statusów prawnych. Trzeba do nich wykonywać tzw. podziały geodezyjne itp. Dodam jeszcze, że między innymi z tego powodu zawieramy rocznie ponad 50 tys. transakcji sprzedaży.



Agencja, to nie tylko grunty rolne, co jeszcze można powiedzieć o szerokim spektrum Państwa działań i na czyją rzecz one służą?

Tomasz Nawrocki: - Sukcesywnie przekazujemy  zasoby lasom państwowym - do końca roku ubiegłego przekazaliśmy ponad 150 tys. hektarów i nadal je przekazujemy. Podobnie rzecz ma się z zasobami "wodnymi". Nie koniec na tym - przekazujemy nieodpłatnie grunty gminom, instytucjom społecznym kościołom - w sumie ponad 300 tys. hektarów! Bez zasobów rolnych Skarbu Państwa nie udało by się utworzyć wielu stref ekonomicznych, dróg, oczyszczalni ścieków, a nawet cmentarzy, wysypisk śmieci i ostatnio boisk typu "Orlik".
Przekazujemy także grunty "inwestycyjne" i tego jest nawet sporo, bo 25 tys., z czego 20 tys. ma już uregulowany status prawny. Choćby w okolicach Warszawy mamy 2,5 tys. hektarów takich cennych gruntów, w okolicach Wrocławia (do 20 km) - około 20 tys. hektarów. To jest majątek wartości wielu miliardów złotych i dlatego nie szastamy nimi, lecz przekazujemy na podstawie szczegółowo spisanych warunków - umowach i po przekazaniu działek szczegółowo rozliczamy ze sposobu ich zagospodarowania.



Życzymy zatem powodzenia w dalszym, pomyślnym zagospodarowaniu cennych "resztówek".

                                              Dziękujemy za rozmowę.



POWIĄZANE

20 listopada 2024 roku, w Warszawie odbyło się VI Posiedzenie Krajowej Rady Izb ...

Rolnicy blokowali przejście graniczne na granicy z Ukrainą od soboty. W szczegól...

– Przywitałem decyzję Prezydenta Bidena z dużą radością i ulgą, ponieważ uważam,...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę