Amerykańscy hodowcy drobiu domagają się od prezydenta Donalda Trumpa natychmiastowego wprowadzenia regulacji prawnych wzmacniających pozycję producentów kurcząt rzeźnych względem firm mięsnych i ubojowych. W liście do prezydenta, do którego dotarła Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz, hodowcy twierdzą, że ich zła sytuacja finansowa jest pochodną niesprawiedliwych mechanizmów ustalania cen i płatności oraz dominującej pozycji zakładów mięsnych.
Drobiarze z USA są niezadowoleni z odroczenia o pół roku obowiązywania „Farmer Fair Practice Rules”, który jest m.in. zbiorem zasad postępowania w relacjach między rolnikami produkującymi żywiec drobiowy, a firmami mięsnymi. Farmerzy podejrzewają nawet, że regulacje, które miały między innymi ułatwić pozywanie firm mięsnych nigdy nie wejdą w życie, ze względu na lobbing przetwórców mięsa.
Farmerzy dają do zrozumienia, że na skutek tego, że to firmy mięsne decydują o obliczu rynku mięsa drobiowego w USA prywatny chów brojlerów jest coraz bardziej ryzykowny, i coraz mniej opłacalny. Dowodzą, że zwrot z zainwestowanych w stado kurcząt pieniędzy jest obecnie minimalny, znacząco niższy niż miało to miejsce ponad ćwierć wieku temu, a hodowcy brojlerów są najbardziej zadłużoną grupą wśród wszystkich producentów rolnych w USA. Co więcej, drobiarze wyliczają, że okres zwrotu kredytu zaciągniętego na budowę nowych kurników wydłużył się obecnie w Stanach Zjednoczonych aż do około 15 - 20 lat. Swoją sytuację hodowcy zestawiają z sytuacją firm mięsnych i ubojowych, które - zdaniem drobiarzy - nie ponoszą ryzyka i mogą się wycofać z umów z rolnikami bez większych konsekwencji.
Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz