W nocy (3 grudnia 2020) rolnicy z Agrounii zatrzymali transport żywych świń z Niemiec. Rolnicy po zaobserwowaniu transportu ze świniami na granicy w Świecku pojechali za tirem. Tir dojechał do zakładu mięsnego w Mościszkach (woj. wielkopolskie, Pow. Śrem).
Jak podaje Agrounia zwierzęta były przewożone w skandalicznych warunkach! Bez wody, bez jedzenia, w ogromnym ścisku. Co więcej rolnicy stwierdzili na miejscu, że kierowca przewożący zwierzęta nie miał żadnych dokumentów przewozowych, które zezwalają na przewóz jakichkolwiek towarów, a już zwłaszcza zwierząt. Ponadto jak zauważyli rolnicy "do Polski przyjechały świnie z Niemiec, które po pierwsze wyglądają jak przerośnięte mutanty".
Jak stwierdził Główny Inspektorat Weterynarii:
- "Skontrolowane przesyłki trzody chlewnej były zaopatrzone w wewnątrzunijne świadectwa zdrowia. Ponadto potwierdzono, że zwierzęta pochodzą z gospodarstw nieobjętych zakazami ani ograniczeniami w związku ze zwalczaniem chorób zakaźnych świń. Dlatego też "nie ma podstaw do blokowania transportu świń na granicy"(...).
Zdaniem Agrounii są podstawy i to ogromne:
- "Polacy nie mają gdzie sprzedawać. Zakłady ulokowane w Polsce przywożą świnie zza granicy. Tym samym powodują, że Polacy ponoszą straty i wycofują się z hodowli. Naprawdę nie ma powodów by ten przywóz ograniczać, a priorytetem było utrzymanie hodowli w Polsce! Ten raport pisali Polacy czy Niemcy"?
- "Obrona krajowej gospodarki to jest słaby argument? To jest ogromny dramat. Takich mamy urzędników.. są tylko od wydawania decyzji administracyjnych, które niestety z patriotyzmem nie mają nic wspólnego" - stwierdzili przedstawiciele Agrounii.
Tymczasem jak czytamy na łamach portalu rmf24.pl lider Agrounii Michał Kołodziejczak zapowiedział kolejny strajk rolników w Warszawie w sobotę (5 grudnia):
- "Domagamy się tego, aby rząd poprawił swoje błędy (...) Trzeba wypłacić ludziom odszkodowania, zamrozić spłaty kredytów. Handel jest zamknięty, nasza żywność nie jest sprzedawana. Niech rząd weźmie odpowiedzialność za wszystkich" - zaznaczył Kołodziejczak.
W kontekście fatalnej sytuacji na polskim rynku wieprzowiny krytycznie ocenił politykę importową państwa i poszczególnych zakładów przetwórczych:
- "Nie mogę zgodzić się, że pomoc covidowa kierowana jest do przedsiębiorstw, które później, zamiast kupować, nieskupowaną w Polsce wieprzowinę, ściągają ją z zagranicy. Tutaj państwo polskie straciło bardzo dużo pieniędzy" - mówił Kołodziejczak.
red. ppr.pl na podst.: Agrounia FB / GIW / rmf24.pl