Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Polska wieś pierścieniami stoi

13 listopada 2017
Polska wieś pierścieniami stoi

Stworzenie w Polsce definicji wsi byłoby obecnie niezmiernie trudne. Bo na pewno nie jest to już "osada, której ludność zajmuje się uprawą roślin i hodowlą zwierząt" - jak formułowała to kilkadziesiąt lat temu prof. Maria Kiełczewska-Zaleska.

Teraz, nawet jeśli trzecia część mieszkańców wsi siłą inercji próbuje jeszcze to robić, to zajęcia te już tylko o 12 proc. powiększają ogólne dochody polskiej wsi. Teraz wieś jest głównie miejscem zamieszkania ludzi, którzy albo nigdy nie chcieli, albo już nie chcą mieszkać w mieście. Wsią jest w Polsce teraz każda miejscowość, w której mieszkają ludzie i która nie jest miastem. Nawiasem, o tym, jaka miejscowość jest miastem, decydują w Polsce urzędnicy, którzy co roku kilku (najczęściej 3 do 6) miejscowościom wiejskim nadają taką właśnie rangę. Niestety, a może na szczęście, w Polsce miasto już tę swoją "rangę" straciło.

A utrzymywało ją niewątpliwie przez wszystkie powojenne lata, kiedy to liczba ludności miast w Polsce wzrosła z  8 mln w 1946 roku do 24 mln osób w roku 1999. Od tego momentu udział ludności miejskiej w ogólnej populacji systematycznie maleje: z 62 proc. w roku 2000 do 60,7 proc. w roku 2011 i do 60,3 proc. w roku 2015. Z prognoz demograficznych wynika, że w 2050 roku będzie to już tylko 55,5 proc.

Od roku 2011 zmniejsza się też ogólna liczba mieszkańców naszego kraju. Zdaniem demografów, od 2030 roku zmniejszać się też zacznie liczba mieszkańców wsi. Na razie jeszcze ona nie maleje z dwóch powodów: większej niż w mieście dzietności wiejskich kobiet oraz ze względu na coraz modniejsze w krajach rozwiniętych zamieszkiwanie w tzw. suburbiach, czyli w wiejskich miejscowościach okalających większe miasta. I w zasadzie liczba ludności wiejskiej rośnie obecnie tylko w tych okalających je pierścieniach. W pozostałych miejscowościach wiejskich ludzi nadal ubywa, w niektórych z nich z budzącą już niepokój prędkością. Wiele z takich wsi trzeba było już skreślić z listy polskich miejscowości i w następnych latach trzeba to będzie robić nadal.

Ze społecznego punktu widzenia koncentracja sieci osadniczej jest w sumie korzystna. Bo w przeciętnej polskiej wsi mieszka obecnie tylko około 290 osób, od 125 w woj. podlaskim do blisko 900 w woj. małopolskim i nieco ponad 800 osób w woj. śląskim. W przeciętnej polskiej wsi nie ma zatem miejsca na szkołę, sklepy, pocztę, ośrodek zdrowia, aptekę czy na placówki usługowe.  
Dlatego z mapy polskich miejscowości znikają przede wszystkim wsie najmniejsze.

Najpierw jednak z tych wsi znikają ludzie młodzi. I w Polsce są już takie miejscowości, gdzie przeciętny wiek mężczyzn przekracza 65 lat, a kobiet nawet 70 lat. Gospodarstwa rolne w takich wsiach nie mają już żadnych związków z rynkiem, ich mieszkańcy utrzymują się głównie ze świadczeń społecznych.
Odpływ młodych ludzi jest w niektórych regionach tak duży, że zdarzają się gminy, w których co roku umiera kilkadziesiąt czy nawet ponad sto osób rocznie, a w całej gminie rodzi się w tym czasie tylko jedno(!) dziecko. Taką gminą są np. Dubicze Cerkiewne w woj. podlaskim. I właśnie w tym województwie wyludnianie się wsi przybrało rozmiary największe. Z badań Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa wynika, że drugim takim regionem jest woj. lubelskie, trzecim - woj. warmińsko-mazurskie.

Tak się składa, że trzy te regiony, obok woj. podkarpackiego i świętokrzyskiego, tworzą w Polsce tzw. Ścianę Wschodnią i razem, czyli w piątkę, znajdują się w grupie dwudziestu najbiedniejszych regionów Unii Europejskiej. Oprócz polskich są tam jeszcze tylko regiony bułgarskie, rumuńskie i węgierskie. Jest też w tej grupie jeden region francuski (zamorski) i jeden grecki. We wszystkich tych regionach Produkt Krajowy Brutto nie przekracza 50 proc. średniego PKB dla całej UE.

Jeśli idzie o dochody, polska wieś jest obecnie ogromnie zróżnicowana, Określający nierówności tych dochodów współczynnik Giniego jest na polskiej wsi wyższy niż w Chile, Meksyku czy w USA i prawie dwukrotnie wyższy niż w Polsce ogółem. W Chile i w Meksyku przekracza on 45 proc., w USA wynosi około 40 proc., w Polsce 30 proc. W najbardziej zdemokratyzowanych krajach: Islandii, Norwegii, Danii i Słowenii wynosi około 25 proc.

Na polską wieś trzeba zatem patrzeć pamiętając o tych ogromnych różnicach. W pierwszym rzędzie tak właśnie powinny patrzeć na wieś władze rządowe. I stwarzać mieszkańcom wsi możliwości niwelowania tych różnic. Otóż w tym kierunku nic albo prawie nic się nie robi. Ściana Wschodnia wydaje się być wręcz zabetonowana.

 

Edmund Szot


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Wielu z nas zastanawia się nad tym, co mogą zrobić w swoim wolnym czasie, by móc...

Współczesny, dynamiczny świat z jednej strony ma wiele zalet, bo z roku na rok k...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę