W dwóch landach na północy Niemiec: Szlezwiku-Holsztynie oraz Meklemburgii-Pomorzu Przednim wykryto przypadki ptasiej grypy u padłych ptaków na fermach drobiu. Badania laboratoryjne wykazały obecność wysoce zaraźliwego wirusa H5N8.
Powołano sztab kryzysowy.
Na fermie drobiu w miejscowości Grumby w Szlezwiku-Holsztynie ma zostać wybitych 30 tys. kur. "Sytuacja jest niepokojąca, to nowy etap ptasiej grypy" - powiedział minister rolnictwa tego landu Robert Habeck z partii Zielonych. Jedyna nadzieja w tym, że jest to odosobniony przypadek - dodał. Jego zdaniem sytuacja jest bardziej dramatyczna niż się to wydaje władzom centralnym.
Nie wiadomo, w jaki sposób groźny wirus przedostał się do zamkniętej fermy. Drób z tej hodowli nie miał żadnego kontaktu z dzikimi ptakami. Habeck zapewnił, że hodowca może liczyć na odszkodowanie.
W niedzielę przed południem poinformowano, że przyczyną padnięcia drobiu na fermie w Mesekenhagen na Pomorzu Przednim był też wirus H5N8. Na terenie prywatnej fermy drobiu w powiecie Pomorze Przednie-Greifswald znaleziono w piątek 31 martwych ptaków. Ze względu na podejrzenie wystąpienia ptasiej grypy wybito 26 dalszych zwierząt.
"Tym samym mamy pierwszy urzędowo potwierdzony przypadek (ptasiej grypy) na naszym terenie wśród zwierząt użytkowych" - oświadczył minister rolnictwa Meklemburgii-Pomorza Przedniego Till Backhaus, cytowany przez agencję dpa. Ten wschodnioniemiecki land graniczy z Polską.
Hodowcy są zaniepokojeni szybkim rozprzestrzenianiem się epidemii - podała wieczorem telewizja ZDF. Niemiecki minister rolnictwa Christian Schmidt zapowiedział powołanie narodowego sztabu kryzysowego, który będzie koordynował działania na terenie całego kraju.
Jacek Lepiarz (PAP)