Na stacjach znowu drożej i zarówno za litr oleju napędowego, jak i benzyny, płacimy już ponad pięć złotych. Rosnące notowania ropy naftowej wskazują na to, że to jeszcze nie koniec podwyżek.
Kierowcy tankujący diesla zdążyli się już przyzwyczaić do 5-złotowych poziomów cen na stacjach paliw, bo tyle płacą za litr oleju napędowego już od początku marca tego roku. W minionym tygodniu, pierwszy raz od listopada ubiegłego roku ten poziom przekroczyła też średnia cena 95-oktanowej benzyny.
Rafinerie podnoszą ceny
Miniony tydzień przyniósł zauważalny wzrost notowań w cennikach krajowych producentów. Metr sześcienny benzyny bezołowiowej 95 był w piątek, w rafineriach średnio wyceniany na 4151,00 PLN. To oznacza, że od piątku (tydzień wcześniej) podrożał o blisko 90 złotych. Podobnej skali wzrost cen zanotował na rynku hurtowym olej napędowy. Diesel kosztował w piątek średnio 4145,60 PLN/metr sześc., co oznacza, że był o 65 złotych droższy niż tydzień wcześniej.
Rekorodowo drogo na stacjach
W minionym tygodniu najmocniej podrożała benzyna 95-oktanowa. Po 6-groszowym wzroście jej średnia cena znalazła się na poziomie 5,04 PLN/l. Niewiele mniej, bo o 5 groszy, poszła w górę cena oleju napędowego. Litr diesla to średnio w Polsce wydatek rzędu 5,14 PLN. Podwyżka nie ominęła też tankujących LPG, ale autogaz podrożał jedynie o grosz do poziomu 2,17 PLN/l. W efekcie obserwowanych w ostatnich dniach zmian na stacjach ceny paliw, za wyjątkiem autogazu, są na najwyższym w tym roku poziomie.
Prognozowane przez e-petrol.pl przedziały cenowe na bieżący tydzień raczej nie ucieszą kierowców. Dla poszczególnych gatunków paliw prognozy cen na trzeci tydzień kwietnia wyglądają następująco: 5,03-5,16 PLN/l dla benzyny 95-oktanowej, dla diesla 5,12-5,23 PLN/l i 2,15-2,22 PLN/l dla autogazu.
Zobacz komentarz wideo
Ropa przeskoczyła ponad 70 USD
W ubiegłym tygodniu nadal przeważały czynniki pchające cenę ropy w górę. Chodzi przede wszystkim o sankcje względem Wenezueli i Iranu, a także o działania militarne w Libii, które mogą zachwiać stabilnością rynkową. Wprawdzie libijska produkcja jest jedynie ułamkiem wydobycia z czasów Kaddafiego, ale niepokoje z pewnością wpływają prowzrostowo na nastroje. Co się tyczy Iranu i Wenezueli - według komunikatu ING spadki produkcji w tych krajach stanowią prawie 47 procent całości redukcji produkcyjnej OPEC. Produkcja Wenezueli spadła z 1,19 mln baryłek dziennie w październiku do 890 tys. w marcu, a w przypadku Iranu produkcja obniżyła się z 3,33 mln do 2,71 mln baryłek dziennie.
Spadkowo może natomiast działać m.in. postawa Rosji względem OPEC. Tamtejszy minister ds. naftowych - Aleksander Nowak zapowiedział, że jeśli umowa z OPEC nie zostanie przedłużona przed wygaśnięciem 1 lipca, to kraj ten zwiększy produkcję. W tej samej kwestii wypowiedział się też dla Reutersa Kirył Dmitriew, szef rosyjskiego funduszu inwestycji bezpośrednich, który stwierdził, że decyzja o zwiększeniu wydobycia ropy, może zapaść po spotkaniu z OPEC w czerwcu – chodzi o 228 tys. baryłek dziennie. Ostatecznej zmiany polityki OPEC możemy spodziewać się zapewne dopiero po 25 czerwca, kiedy to organizacja obradować będzie w Wiedniu. Wtedy też wyjaśnić się może dalszy ciąg jej współpracy z Rosją.
dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl
16043768
1