W minionym tygodniu nastąpiło zrównanie cen benzyny i oleju napędowego na polskich stacjach - takie zmiany niejednokrotnie widzieliśmy już w poprzednich latach. Oba te paliwa w najbliższym czasie będą zapewne równomiernie drożeć.
Ważną zmianą jest także pojawienie się cen Pb98 na poziomie przekraczającym 5 zł/l, co jednak było już spodziewane, biorąc pod uwagę ogólną tendencję zwyżkową na rynku krajowym i międzynarodowym.
Rafinerie podniosły ceny diesla
W minionym tygodniu istotne zmiany zwyżkowe cen hurtowych dotyczyły przede wszystkim oleju napędowego, który od 6. lutego podrożał o 65 zł do poziomu 3834,80 zł/m sześc. Niewielkie zmiany dotyczyły benzyn, które kosztują obecnie 3867 zł/m sześc. dla Pb98 i 3736,20 dla Pb95 - to ruch w górę o ok. 4 zł na metrze sześc. Olej opałowy kosztuje średnio 2519,8 zł/m sześc. czyli o niecałe 20 zł więcej niż w weekend tydzień temu.
Prognozy są zwyżkowe
W okresie między 15 i 21 lutego spodziewamy się zmian na plus dla każdego z typów paliw na polskich stacjach. Ceny Pb98 wyniosą między 4,99 i 5,11 zł/l. Dla benzyny 95-oktanowej przewidujemy ceny na poziomie 4,68-4,80 zł/l, a średnia cena diesla wynosić może 4,69-4,80 zł/l. Wyraźna zmiana w górę dotyczyć może drożejącego w hurcie autogazu. Przewidywana średnia cena tego paliwa w tym tygodniu wyniesie 2,27-2,35 zł/l.
Ropa naftowa najdroższa od ponad roku
Wzrostowa seria trwająca nieprzerwanie od początku lutego na giełdzie naftowej w Londynie zaprowadziła notowania ropy Brent na ponad roczne maksima cenowe. Na zamknięciu sesji w minioną środę cena surowca znalazła się na poziomie 61,47 USD, najwyżej od końca stycznia ubiegłego roku. Część inwestorów zdecydowała się jednak na realizację zysków i w piątkowe przedpołudnie baryłkę ropy na londyńskiej giełdzie można było kupić za mniej niż 61 dolarów.
Dodatkowe ograniczenia wydobycia wdrożone w życie od lutego przez Arabię Saudyjską wpłynęły na poprawę fundamentów rynku naftowego i przełożyły się na wzrost notowań surowca. Ta poprawa niemal w całości warunkowana jest jednak redukcją produkcji i do czasu aż popyt na paliwa nie zacznie się solidnie odbudowywać zwyżka cen ropy ma kruche podstawy.
Najnowsze prognozy dotyczące popytowej strony rynku naftowego publikowane w drugiej połowie ubiegłego tygodnia nie dały podstaw do nadmiernego optymizmu. Międzynarodowa Agencja Energetyczna wskazała, że cały czas mamy do czynienia z nadpodażą ropy, a kartel OPEC zredukował prognozę tempa wzrostu zapotrzebowania na surowiec w 2021 r. o 100 tys. baryłek do poziomu 5,8 mln baryłek dziennie.
dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl
17107036
1