biogaz, biometan, biopaliwa_ptak 2025

Bartnictwo wraca do polskich lasów

4 lipca 2017
Bartnictwo wraca do polskich lasów

Bartnictwo zanikło w Polsce i niemal w całej Europie pod koniec XIX wieku. Obecnie m.in. dzięki leśnikom ta zapomniana profesja odradza się w polskich lasach. Szacuje się, że obecnie w Polsce jest już około 100 barci i kłód bartnych m.in. w Puszczy Pilickiej, Augustowskiej, Białowieskiej czy Barlineckiej.

Według leśników przywrócenie bartnictwa przynosi korzyści dla lasów gospodarczych poprzez korzystanie z naturalnych zapylaczy, jakimi są leśne pszczoły miodne. Bartnictwo stanowi także atrakcję turystyczną lasu, a miód bartny jest cennym przysmakiem o wyjątkowych walorach leczniczych.

Pierwsze po stu latach barcie powstały 10 lat temu na terenie Nadleśnictwa Spała, a jednym z prekursorów współczesnego polskiego bartnictwa jest leśniczy Andrzej Pazura, który uczył się tej sztuki od uralskich bartników z parku narodowego Szulgan Tasz na terenie Republiki Baszkortostan w Rosji. Pazura opowiedział PAP o tajnikach wykonywania barci i opieki na leśnymi pszczołami.

Barcie wykonuje się w żywych, zdrowych drzewach, które służyć będą przez wiele lat. „Barć wykonuje się na wiele pokoleń. Dlatego te drzewa muszą być zdrowe, nie wykonuje się barci w martwych drzewach. Drzewa muszą posiadać też odpowiednią grubość, a rolę gra także wysokość drzewa. Nie wybieramy tych najwyższych, bo zagrożeniem dla nich są wiatry i wichury” - opowiadał PAP Pazura.

Z dawnych opisów wynika, że barcie były zakładane bardzo wysoko, pod samymi koronami drzew, co miało zwiększać zasięg lotu pszczół i przynosić więcej miodu. „Z czasem schodzono na dół, a w tej chwili robimy barcie na wysokości 5-6 metrów na ziemią” - dodał.

Współcześni bartnicy do dziania barci, bo tak nazywa się wykonywanie sztucznej dziupli w drzewie, wspomagają się pilarkami spalinowymi. „Trzeba wykonać nacięcie, ukształtować zarys przyszłej dzieni, przyszłego wnętrza tej barci. Później to już jest tylko i wyłącznie ręczna robota, inaczej tego nie da się wykonać” - zaznaczył.

Barcie – w zależności od regionu czy użytych narzędzi – miały różne kształty. W warunkach polskich charakterystyczne było wnętrze barci białowieskiej, która miała formę szufladkową. Te w spalskich lasach są łagodnie zaokrąglone, co sprawdza się w tamtejszych warunkach.

Pazura przyznaje, że w przypadku pszczół leśnych nie ma potrzeby wielu zabiegów hodowlanych czy pielęgnacyjnych, które ograniczają się właściwie do dwóch przeglądów barci – wiosennego i jesiennego.

„Według mnie najważniejszy jest przegląd jesienny ponieważ kształtuje się wówczas to, co ma być w przyszłym roku. Ilość zapasów, ocieplenie, kondycja pszczół - to wszystko zależy od tego, co my zrobimy jesienią” - podkreślił bartnik.

Wiosną przegląd sprowadza się do podstawowych czynności - wejścia na drzewo i otwarcia barci, aby sprawdzić, co zostało w środku po zimie. "Kiedy pszczoły przezimowały, czyścimy to, co się obsypało, trzeba to wymieść, wyczyścić, zamknąć i naprawić ewentualne uszkodzenia zrobione przez smakoszy miodu i pszczół, czyli dzięcioły i kuny. I czekamy aż do miodobrania i jesiennego przeglądu, którymi kończymy sezon pszczelarski” - opowiadał.

Jeśli rodzina nie przezimowała, trzeba wyczyścić wnętrze, wyciąć plastry, pozostawić barć otwartą do wyschnięcia, a później zamknąć ją, czekając czy zasiedlą ją kolejne pszczoły.

W polskich warunkach miodu z barci nie jest dużo - przeciętnie 1-2 kg - ponieważ zespoły roślinne w lasach nie gwarantują dużych sukcesów. Pazura przyznał, że leśnicy pracują nad tym, żeby to poprawić sadząc więcej wierzby, klonów czy lip.

Miód z barci jest typowo wielokwiatowy. „Miody ulowe są raczej gatunkowe, bo po przekwitnięciu jakiejś rośliny pszczelarze odbierają miód i czekają na kolejny pożytek. Natomiast my nie mamy takiego wyboru. Podbieramy miód raz w roku – jesienią - więc jest tam cały przekrój nektaru, to co pszczoły zgromadziły przez cały okres wegetacyjny, przez lato” - wyjaśnił bartnik.

Ekspert podkreśla, że pszczoła miodna jest jednym z najbardziej uniwersalnych zapylaczy. Bytując w lesie od wczesnej wiosny w dużej liczbie osobników oblatuje i zapyla pojawiające się w lesie kwiaty, pomaga w zawiązywaniu lepszych i większej liczby nasion.

Andrzej Pazura chciałby, aby przywracanie pszczoły do polskich lasów było działaniem trwałym i długofalowym. „Chciałbym, aby w danych kompleksach leśnych, w puszczach możliwe było odbudowanie, utworzenie leśnej populacji pszczoły miodnej. Ona ma się roić, ma zmieniać barcie, kłody. Chciałbym, żeby ona z powrotem, w sposób w jaki natura ją ukształtowała, mogła dowolnie decydować o swojej przyszłości” - zaznaczył.

Dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi dr inż. Dariusz Pieniak podkreślił, że mija 10 lat od pierwszych prób przywrócenia bartnictwa w polskich lasach. To właśnie m.in. na terenie Nadleśnictwa Spała w latach 2006-2007 powstały pierwsze barcie wykonane przez uralskich bartników z Baszkirii.

„Robimy to dość intensywnie, bo co roku powstają nowe barcie. Staramy się, żeby bartnictwo w jakiejś formie do polskich lasów wróciło. Jak zastanowilibyśmy się nad zawodami, czy pożytkami jakie kiedyś ludzie z lasów czerpali, to od razu nasuwają się budnicy, bartnicy, ludzie wolni, których my - jako leśnicy - jesteśmy spadkobiercami i którzy są częścią naszego dziedzictwa. To jest nasza historia i myślę, że to jest bardzo ważne, żebyśmy potrafili dla przyszłych pokoleń pokazać, jak to kiedyś było” - mówił PAP Pieniak.

W ramach programów przywracania bartnictwa w Polsce, barcie i kłody bartne, czyli nadrzewne ule, powstawały m.in. w Wigierskim i Biebrzańskim Parku Narodowym, na terenie Lasów Państwowych w Puszczy Pilickiej i w Puszczy Świętokrzyskiej. Obecnie powstają również w Puszczy Augustowskiej, Białowieskiej czy Barlineckiej. Prowadzone są także szkolenia bartników, badania naukowe nt. genetyki pszczół leśnych i tworzone są ścieżki edukacyjne. Polscy bartnicy szkolą także leśnych pszczelarzy z Europy, m.in. z Niemiec, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Austrii czy Finlandii.

(PAP)


POWIĄZANE

Na łamach Klubu Jagiellońskiego Kamil Wons kreśli obraz nowego podziału, który r...

GUS raportuje stabilność i „odporność” polskiego rolnictwa. Na wsi widzimy co in...

Papryka, jabłka, zboże… To nie gest dobroci, ale dramat bezsilności. Polska wieś...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)Pracuj.pl
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę