Unia Europejska ma wątpliwości, czy Agencja Restrukturyzacji wydała w 2005 roku zgodnie z prawem 225 milionów euro na wsparcie dla Obszarów o Niekorzystnych Warunkach Gospodarowania.
Urzędnicy uspakajają - nawet jeżeli trzeba będzie zwracać pieniądze konsekwencje poniesie skarb państwa, a nie rolnicy.
Ponad połowa gruntów rolnych w kraju należy do obszarów o niekorzystnych warunkach gospodarowania. Rolnikom z tego tytułu przysługują dodatkowe dopłaty.
Jest to od 180 do 320 złotych na hektar rocznie. Ale aby pieniądze dostać należy zobowiązać się do przestrzegania tak zwanych zasad zwykłej dobrej praktyki rolniczej.
Ale rolnicy przyznają, że stosowanie zasad zwykłej dobrej praktyki rolniczej nie zawsze jest łatwe.
Marek Froelich wieś Grudynia Wielka: Każdy jest świadomy tego że należy postępować z wymogami ochrony środowiska, choć nie zawsze da się zrobić wszystko tak jak litera prawa by nakazywała.
Między innymi dlatego w pierwszym roku funkcjonowania programu Agencja Restrukturyzacji nie karała rolników za nie przestrzeganie tych zasad.
Mirosław Drygas, prezez ARiMR: My jako kraj ustaliliśmy w negocjacjach z Komisją Europejską, że w pierwszym roku nie będziemy sankcjonować finansowo rolników tylko będziemy ostrzegać. Jeżeli rolnik popełni to samo odstępstwo od zasad w kolejnym roku wtedy będzie wykluczony z pomocy.
I właśnie przez takie łagodne, zdaniem Brukseli, traktowanie rolników, grozi nam teraz kara finansowa. Bo zgodnie z prawem Unii rolnik przyłapany na łamaniu dobrej praktyki musi dopłaty zwrócić.
- Jeśli nawet będziemy zwracać jakieś pieniądze to nie dotyczy rolników bo rolnikom nie można tych pieniążków odebrać. – dodaje Drygas
Agencja Restrukturyzacji jest jednak dobrej myśli. Najpierw ostrzeżenie, a potem kara to dobre rozwiązanie przy kontrolowaniu gospodarstw i Unia Europejska nie ma powodów, aby się z tym nie zgodzić.