Rosjanie straszą, Polacy nie dowierzają. Ale konsekwencje realizacji tych gróźb mogłyby być bardzo poważne dla całego przemysłu mleczarskiego. Jednak trzeba też zadać pytanie czy są podstawy do tak poważnych zarzutów pod adresem polskich rolników i mleczarni.
Chodzi o wczorajszą wypowiedź Siergieja Dankwerta szefa rosyjskich służb weterynaryjnych, który ogłosił, że liczba dostawców produktów mlecznych z krajów Unii Europejskiej do Rosji może się zmniejszyć nawet o 1/3. Powód?
Zbyt wysoka zawartość antybiotyków w mleku. Wśród winowajców wymieniana jest Polska.
Marcin Hydzik – ZPPM: wypada wyrazić zdziwienie tym stanowiskiem, a jak również wypada poczekać na oficjalne stanowisko rządu rosyjskiego w tej sprawie.
Także rząd bagatelizuje sprawę i nie dowierza, by mogło dojść do ograniczenia liczby zakładów z prawem eksportu na Wschód.
100% -Marek Sawicki – minister rolnictwa: ja wiem, że jeśli chodzi o kondycję eksportową polskiego mleczarstwa to ona się dobrze rozwija na rynek rosyjski i nie sądzę, żeby sama Rosja była zainteresowana jej osłabieniem.
Przemysł mleczarski jest całą sytuacją zdziwiony, bo niedawno zakończyły się kontrole rosyjskich weterynarzy, którzy badali nasze fabryki mleka. I nic nie wykryli, a już na pewno nie antybiotyki.
Zbigniew Kalinowski – OSM Piątnica: my byliśmy kontrolowani ostatnio przez kontrolerów inspekcji rosyjskiej i w czasie tej kontroli niczego takiego nie ustalano. Na pewno nie to, że kupujemy i przerabiamy mleko z antybiotykiem.
Obok Polski wśród państw, które mają zbyt wysoki poziom antybiotyków w mleko Rosjanie wymieniają także Litwę, Łotwę i Węgry.