7% pestycydów dostępnych na polskim rynku, to podróbki. W porównaniu z resztą krajów Europy to niewiele. Znacznie gorzej pod tym względem wypadają Hiszpanie. Tam nielegalny obrót środkami sięga nawet 30%. Niewiele lepiej mają Rumunii, Czesi, Holendrzy, Włosi czy Litwini. Stąd inicjatywa polska na europejską kampanię walki z podróbkami.
Wypalone pola lub brak jakiejkolwiek reakcji na zastosowany środek. To efekty użycia oprysków z niewiadomego źródła. Mimo, że nielegalny obrót środkami ochrony roślin w Polsce, w porównaniu z innymi krajami jest stosunkowo niewielki, to ryzyko jego zwiększenia jest spore.
Michał Fogg Polskie Stowarzyszenie Ochrony Roślin: - Za dwa lata będziemy mieli dyrektywę, będziemy jednym wspólnym rynkiem i wtedy to się bardzo zunifikuje, ale my nie możemy czekać 2 lata.
Polską inicjatywę walki z fałszywkami poparło Europejskie Stowarzyszenie Ochrony Roślin, które podobne kampanie prowadzi już w poszczególnych krajach Unii. Nasz pomysł polega na skoordynowaniu wszystkich europejskich przedsięwzięć. To ma doprowadzić do zmniejszenia liczby nieuczciwych dostawców pestycydów na europejskim rynku.
Tadeusz Kłos Główny Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa: - Sfałszowany środek ochrony roślin może okazać się trucizną, stanowi on zagrożenie dla bezpieczeństwa stosującego, środowiska, dlatego uważamy, że ten problem należy jak najszybciej monitorować i rozwiązywać.
W walkę z podróbkami mają zostać zaangażowani funkcjonariusze policji, służby celnej i straży granicznej. Którzy importerów nielegalnych środków będą karać. Walkę z nielegalnym obrotem ma też wesprzeć kampania informacyjna wśród polskich rolników. Przedstawiciele branży chcą przekonywać do zaopatrywania się w pestycydy u zaufanych dostawców. Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa rozpoczęła już wydawanie specjalnych certyfikatów, które mają pomóc rolnikom w znalezieniu pewnych dostawców.