Zabiorą alimenty?

Rząd zamierza zlikwidować od przyszłego roku Fundusz Alimentacyjny - czasami jedyne źródło utrzymania dla dzieci, których rodzice nie otrzymują przyznanych przez sąd alimentów.

Fundusz Alimentacyjny został utworzony z myślą o osobach, które nie były w stanie wyegzekwować zasądzonych alimentów od drugiego z rodziców. Świadczenia z funduszu przysługują dziecku w sytuacji, gdy sąd orzekł alimenty, a rodzic ich nie płaci. Maksymalna wysokość świadczenia nie może przekroczyć 30 procent średniego wynagrodzenia, czyli 618,60 zł.
 Od przyszłego roku, zamiast kilkusetzłotowych kwot z funduszu, samotne matki (to one zazwyczaj otrzymują alimenty) mają dostawać jedynie 170 zł miesięcznego dodatku do zasiłku rodzinnego.
 
 Komentarz - Tomasz Ogonowski
Kiedy nasz lewicowy rząd zabierze już wszystkie pieniądze matkom, rencistom, emerytom, górnikom, rolnikom i drobnym przedsiębiorcom, niech zaproponuje ustawę o dowolności eutanazji. Wielu skorzysta, a rząd choć raz zrobi coś dla ludzi. To znaczy skróci ich męki. 
 
Jak tu dalej żyć?
35-letnia Iza z Koszalina wychowuje samotnie 12-letniego syna. Z byłym mężem nie ma kontaktu – alimenty wypłaca jej fundusz.  – Jestem załamana tą wiadomością. Nie mam pracy i nie mogę jej dostać, bo jak tłumaczą mi kolejni niedoszli szefowie "jako samotna matka nie jestem dyspozycyjna”. Te kilkaset złotych są naszym jedynym dochodem. Natomiast 170 złotych miesięcznie to chyba jakiś ponury żart. Nie wiem jak dalej będziemy żyć – stwierdza Iza. 

– Chcę uspokoić wszystkie panie. Przynajmniej do końca roku fundusz będzie wypłacał pieniądze na starych zasadach – informuje Natalia Ustjanowska, naczelnik Wydziału Alimentacyjnego koszalińskiego oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. 

Zaniepokojonych jest niemało. Koszaliński oddział ZUS-u tylko w sierpniu w ramach funduszu wypłacił alimenty 13 271 samotnym matkom.
 
W skali kraju
Według danych Ministerstwa Gospodarki i Pracy, średnia wysokość alimentów wyniosła w ubiegłym roku 225 zł. Świadczenia otrzymało prawie pół miliona rodziców samotnie wychowujących dzieci. Wicepremier Jerzy Hausner doszedł do wniosku, że fundusz trzeba zlikwidować, bo za bardzo obciąża on budżet państwa – w ubiegłym roku dopłata do alimentów wyniosła 1,25 miliarda złotych.

Powód? Choć teoretycznie wypłacone alimenty powinny być ściągane od dłużnika, to w praktyce ich egzekucja, głównie z powodu rosnącego bezrobocia, jest niewielka. Przykładowo w ubiegłym roku od osób uchylających się od płacenia alimentów odzyskano zaledwie 12 procent wypłaconych przez państwo pieniędzy. 

Rządowa propozycja zbulwersowała samotne matki. Dwie mieszkanki woj. małopolskiego postanowiły nawet założyć Stowarzyszenie Osób Zagrożonych Likwidacją Funduszu Alimentacyjnego.