Echa zawirowań politycznych w Polsce dotarły także na unijny szczyt w Brukseli. W kuluarach zastanawiano się, czy nasz kraj czekają przedterminowe wybory. Na oficjalnych spotkaniach zapadły jednak ważne - także dla Polski - decyzje. Chodzi m.in. o porozumienie ws. handlu z Rosją.
Unia Europejska i Rosja porozumiały się w większości spraw, od których Moskwa uzależniała objęcie nowych członków wspólnoty preferencjami handlowymi przysługującymi obecnym państwom członkowskim w handlu z Rosją.
Być może protokół z tymi ustaleniami będzie podpisany podczas wizyty przewodniczącego Komisji Europejskiej w Moskwie pod koniec kwietnia i nowe kraje Unii będą mogły z nich korzystać już od 1 maja.
Jednak podczas ostatniego dnia unijnego szczytu na brukselskich korytarzach głośno było przede wszystkim o zawirowaniach politycznych w Polsce.
Niektórzy dociekali, czy następca Millera może podważyć osiągnięte na szczycie porozumienie - chodzi o odejście od nicejskiego systemu głosowania, o który do niedawna walczył polski rząd, i powszechną zgodę na system, który w większym stopniu uwzględnia liczbę mieszkańców Unii.
Nikt nie wytykał jednak Polski jako przegranej, bo - jak mówią unijni dyplomaci - każdy wie, że będzie musiał kiedyś ustąpić. Wszak na tym polega istota kompromisu. Panuje jednak przekonanie, że niewiele zyskaliśmy, blokując 3 miesiące temu konstytucję.