Fala kulminacyjna na Wiśle przetacza się przez Lubelszczyznę. Woda już dawno przekroczyła stan alarmowy o ponad półtora metra. Zalanych jest kilkaset hektarów gruntów i kilka gospodarstw. Najbardziej ucierpieli mieszkańcy Kosina na Powiślu.
Specjaliści jednak uspokajają – woda podnosi się coraz wolniej. Nie ma paniki, ale na wodowskazie wyraźnie widać przybór wody. Burmistrz Annopola zapewnia, że sytuacja jest pod kontrolą.
Sytuacja będzie stabilna, jeśli nie zmieni się pogoda i nie zacznie padać. Tu w Opoce woda cofającej się Sanny, dopływu Wisły zalała pola i gospodarstwa. Wyraźnie widać, że nurt rzeki zmienił kierunek.
Zagrożone są nie tylko zwierzęta. Także maszyny rolnicze. Gorzej jest na drogach i polach. Tu strażacy udrażniają koryto rzeki, aby woda mogła swobodnie przepłynąć nie zalewają pól. Specjaliści uspokajają, że poziom wody jest przynajmniej o metr niższy od przewidywanego. Jednak w gminie ogłoszono alarm przeciwpowodziowy a wszystkie służby są w stanie gotowości.
A na Podkarpaciu woda już opadła i rozpoczęło się szacowanie strat. Wiadomo na pewno, że zalanych lub podtopionych zostało prawie 1000 domów i budynków gospodarczych głównie w powiatach mieleckim, jasielskim i dębickim. Pod wodą znalazło się też ponad 30 tysięcy hektarów pól i użytków rolnych.
Tylko w powiecie mieleckim: 9 tysięcy hektarów, 140 gospodarstw i 35 kilometrów dróg powiatowych i gminnych. Suma strat na razie nie jest znana. Wiadomo jednak, że tylko w powiecie jasielskim wstępnie ocenia się je na 3, 5 miliona złotych.