Dolnośląscy i opolscy rolnicy coraz częściej wracają do przedwojennych tradycji i zakładają winnice. Okazuje się, że w tym najcieplejszym regionie w kraju niektóre odmiany winogron owocują równie dobrze, jak w krajach śródziemnomorskich. A po zmianie przepisów można już legalnie sprzedawać produkowane z własnych owoców wino.
Na Opolszczyźnie i Dolnym Śląsku kończy się winobranie. Plony są obfite, a uprawiane w Polsce odmiany białe i czerwone są wyjątkowo zdrowe.
Właściciele winnic zarabiają także na sadzonkach, bo coraz więcej mieszkańców Dolnego Śląska i Opolszczyzny zakłada przydomowe winnice. W przeciwieństwie do innych krajów Unii w Polsce do 2010 roku nie obowiązuje zakaz tworzenia nowych winnic.
Co roku możemy wyprodukować 25 tysięcy hektolitrów trunku. Takie wino można potem legalnie sprzedawać. Jedyne co martwi to skomplikowane procedury urzędowe.
Dziś na rynku nie ma polskiego wina. Ale wbrew pozorom zainteresowanie nim zwłaszcza, że ze strony zagranicznych turystów jest spore.
A właściciele naszych winnic zwiedzający miejsca takie jak to mogą tylko zazdrościć swoim kolegom z Włoch, Austrii czy Francji.