Według wstępnych szacunków, straty w rodzinach pszczelich sięgają nawet 30 %. Pszczelarze szukają przyczyny i domagają się ujawnienia miejsc, gdzie stosuje się środki chemiczne odpowiedzialne ich zdaniem za masowe ginięcie owadów.
Sprawa zaczęła się kilka lat temu. Najpierw w Stanach Zjednoczonych, potem w Europie. Masowe ginięcie pszczół do tej pory nie zostało oficjalnie wyjaśnione. Jeszcze nie dawno sądzono, że przyczyna może być warozza „popularna” choroba pszczół. Ale dzisiaj już nikt w to nie wierzy.
Benedykt Polaczek – Wolny Uniwersytet Berlin: jeszcze rok temu mówiłem, wydaje się, że najważniejszą przyczyną strat rodzin w Europie to była warozza. Proszę państwa, w tej chwili wiemy, że to nie tylko warozza ale na pierwszym miejscu bym postawił chemię.
Chemię czyli na przykład imidakloprid zaprawą do buraków cukrowych. Zdaniem pszczelarzy taka substancja rozkłada się w glebie nawet 3 lata i przedostaje do pyłków, z którymi kontakt mają pszczoły. Stąd postulat, aby miejsca stosowania tego preparatu zostały publicznie ujawnione.
Tadeusz Sabat prezes Polski Związek Pszczelarski: chcemy aby wskazano nam miejsca gdzie tę śmierć, te trujące imidakloprid był wysiewany. A więc, na których polach, byśmy na te pola gdyby był tam rzepak jary na przykład nie jechali, by nie stracić rodzin.
W Polsce żyje milion 100 tysięcy rodzin pszczelich. Ale wkrótce może zniknąć nawet 300 tysięcy.