Około 200 rolników demonstrowało przed ministerstwem gospodarki. Domagają się między innymi interwencyjnego skupu zbóż oraz nałożenia przez Unię Europejską ceł na import ziarna. Żądania będą spełnione tylko częściowo - odpowiada rząd. Wbrew wszystkim wcześniejszym prognozom sytuacja na rynku zbóż nie jest dobra. Ceny skupu nie pokrywają nawet kosztów produkcji.
Wiesław Gryn, Zamojskie Towarzystwo Rolnicze – „Sytuacja wygląda tragicznie, handel zbożami praktycznie ustał, nie ma jakichkolwiek zakupów na rynku, bo kupujący z dnia na dzień mają coraz taniej. Mówiąc kolokwialnie, po co kupować dziś, skoro jutro można kupić jeszce taniej.”
Zdaniem rolników, którzy przyszli dzisiaj pod resort gospodarki winę za to ponosi nadmierny import ziarna głównie z Ukrainy. Stąd żądanie, aby Komisja Europejska przywróciła cła na import zbóż. Wprawdzie Bruksela uczyniła to w piątek, ale na przykład stawka na pszenicę konsumpcyjną ma wynosić zero procent. Rolnicy kwestionują też jakość sprowadzanego zza wschodniej granicy ziarna i domagają się dokładnych kontroli. Ich zdaniem Komisja Europejska powinna także podwyższyć cenę interwencyjną z 100 do 160 euro za tonę.
Jerzy Chróścikowski, NSZZ „Solidarność” RI – „Cena 101 euro nie ma dzisiaj żadnego zastosowania, bo ona jest po prostu martwa i nikt nie odstawi po tej cenie.”
Zdaniem rolników do działania powinna przystąpić także Agencja Rezerw Materiałowych.
Marian Sikora, Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych – „Na te rezerwy chcemy, żeby rząd skupił 500 tysiecy ton, bo takie możliwosci są, mamy mało dobrej pszenicy konsumpcyjnej, ją trzeba ratować. Rząd, Skarb Państwa ma wolne magazyny i może to kupić.”
Co na to rząd? Resort gospodarki jeszcze wczoraj wydał lakoniczny komunikat, że Agencja Rezerw Materiałowych przygotowuje się do zakupów pszenicy konsumpcyjnej. W jakiej wysokości oraz kiedy? Tego nie wiadomo. Z kolei minister rolnictwa zapowiada, że cła wejdą w życie już w przyszłym tygodniu.
Marek Sawicki, minister rolnictwa – „Z dniem 27 października te cła wejdą w życie, to oczywiscie nie od razu zmieni sytuację na rynku, ale z pewnością w dużym stopniu ten rynek ustabilizuje.”
Nie ustabilizują, gdyż z danych ministerstwa rolnictwa wynika, że dużo więcej zbóż niż z Ukrainy kupujemy z Węgier, Czech czy Niemiec. A przed importem z tych krajów nie mamy jak się bronić.
8252650
1