Rolnicy wciąż nie mogą ubiegać się o preferencyjne kredyt. Resort rolnictwa twierdzi, że wniosek w sprawie przyznania dodatkowych środków został już wysłany do ministra finansów, ale kiedy zostanie rozpatrzony tego nie wiadomo.
Od lipca rolnicy zainteresowani kredytami preferencyjnymi odchodzą z banków z kwitkiem. Banki nie mogą nic zrobić, gdyż ich limity zostały wyczerpane. Pieniędzy na dopłaty do oprocentowania kredytów jest w tym roku mniej, gdyż sporą część funduszy zjadły 4 podwyżki stóp procentowych. A na kredyty komercyjne rolników po prostu nie stać.
Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR – „Rolnicy boją się inwestować przy takiej koniunkturze, która teraz jest i branie kredytów komercyjnych jest bardzo dużym ryzykiem, wiemy jakie są ceny. Brak kredytów preferencyjnych hamuje rozwój polskiego rolnictwa.”
Aby uruchomić dodatkowe fundusze na dopłaty do preferencyjnych kredytów minister rolnictwa musi napisać wniosek do ministra finansów z prośbą o przeznaczenie na ten cel środków z rezerwy celowej. Taki wniosek musi także pozytywnie zaopiniować sejmowa komisja finansów publicznych.
Stanisław Stec, poseł SLD – „Nie są realizowane inwestycje w ramach PROW-u, to dajmy przynajmniej możliwości zaciągnięcia kredytu dla rolnika, jeżeli chce kupić maszyny, lub zmodernizować jakiś sprzęt inwentarski.”
Kredyty z rządową dopłatą do oprocentowania to od wielu lat jedna z najbardziej popularnych form finansowania działalności rolniczej. Od 1994 roku udzielono prawie 400 tysięcy takich pożyczek na kwotę 27 miliardów złotych.