Pogaduszki z koleżankami, wzajemne czesanie włosów i wspieranie się w grupowych kłótniach zwiększają szanse na odchowanie zdrowego potomstwa. Przynajmniej u pawianów.
Ten eksperyment jest chyba jednym z najdłuższych w historii badania zachowań
zwierząt. Od ponad trzydziestu lat naukowcy z różnych krajów podglądają życie
rodzinne pawianów mieszkających u podnóża góry Kilimandżaro w Kenii. Pawiany
należące do gatunku Papio cynocephalus są znakomitym obiektem badań, ponieważ
żyją w licznych grupach złożonych z osobników różnej płci i w różnym wieku.
Samice przez całe życie pozostają w swojej rodzinie, podczas gdy dorosłe samce
zazwyczaj opuszczają dom i szukają szczęścia w innej
grupie.
Badacze z University of California podglądali swoje stado
"zaledwie" przez 16 lat. Bardzo dokładnie odnotowywali wszystkie ciąże,
narodziny nowych osobników, ważniejsze fakty dotyczące ich dojrzewania oraz
śmierć zwierząt. W sumie badaniami objęto 108 samic, które łącznie przeżyły 633
lata. Na łamach najnowszego "Science" amerykańscy badacze prezentują wyniki
swojej pracy.
Chodzenie na plotki
Miarą sukcesu
rozrodczego samicy jest liczba urodzonych i wprowadzonych w dorosłość dzieci.
Naukowcy notowali więc losy każdego malucha do czasu jego pierwszych urodzin
(odpowiada to piątemu rokowi życia u ludzi). U pawianów jest to niemal magiczna
granica wieku. Dochowanie małpiątka do roku w dobrym zdrowiu znacznie zwiększa
jego szansę na przetrwanie i późniejsze rozmnażanie się.
Naukowcy
twierdzą, że ochota pawianic na "pogawędki" i przebywanie z innymi samicami ma
świetny wpływ na ich dzieci. Te małpy, które lubiły towarzystwo, odchowały
więcej zdrowych maluchów.
Stopień zażyłości kontaktów między
samicami pawianów określano na podstawie czułości, jakie sobie wzajemnie
okazują. Do niewątpliwych pieszczot należą: iskanie się, przytulanie (siedzenie
ciasno koło siebie) i wzajemne wspieranie się w przypadku sprzeczki z innymi
pawianami. Iskanie się zwalnia u małp tempo bicia serca i przyczynia się do
uwalniania endorfin - hormonów szczęścia. Koleżeńskie samice zazwyczaj mają
dobrą pozycję w grupie i są lepiej tolerowane przez wyżej postawione pawianice.
Jak wynika z badań, częste "bywanie w towarzystwie" zapewnia małpiątkom lepszy
start w życiu. Są one akceptowane przez grupę i mało narażone na stres. Dobre
układy w rodzinie mogą dawać samicy i związanemu z nią maleństwu konkretne
korzyści materialne, np. dostęp do wartościowego pokarmu lub ochronę
dominujących samic. To oczywiście ma ścisły związek ze zdrowiem i samopoczuciem
ich potomstwa.
Człowiek też małpa
Wyniki
naszych obserwacji pokrywają się z badaniami ludzkich zachowań – podkreśla
kierująca badaniami Joan Silk.
Pomoc ze strony społeczeństwa ma
ogromny wpływ na zdrowie i kondycję psychiczną człowieka przez całe życie.
Izolacja zwiększa ryzyko różnych chorób (w tym zaburzeń psychicznych) oraz
wypadków. Ludzie, którzy nie utrzymują kontaktów z innymi, częściej mają
problemy małżeńskie, rozwodzą się lub żyją w separacji. Samotność jest źródłem
stresu i w skrajnych przypadkach może nawet przyczynić się do śmierci. Istnieją
już badania, które dowodzą, że przyszłe mamy żyjące w marnych warunkach
materialnych zwiększają swoją szansę na urodzenie dużego, zdrowego dziecka,
jeśli lubią towarzystwo innych ludzi.
Istnieją zasadnicze
różnice między organizacją społeczną pawianów i człowieka. U ludzi dużą część
inwestycji rodzicielskiej (opieka, dostarczanie zasobów) biorą na siebie ojcowie
i ich rodziny. Pawiany są matrylokalne (samice zostają w rodzinie, a samce
migrują). Tworzą więc grupy, w których samice są ze sobą spokrewnione –
tłumaczy dr Bogusław Pawłowski z Katedry Antropologii Uniwersytetu
Wrocławskiego.
A jednak w niektórych społeczeństwach
tradycyjnych stwierdzono podobne zależności, jak u pawianów. Np. u rolników w
Gambii prawdopodobieństwo przeżycia dziecka też jest większe, jeśli żyje jego
babcia od strony matki lub starsze siostry matki. Jest nawet hipoteza, że tak
działający mechanizm mógł być ewolucyjną przyczyną wynalazku długowiecznej
"babci" u człowieka – dodaje uczony.