Po ostrzeżeniu UE, by nie eksploatować rosyjskiego embarga na zachodnie artykuły spożywcze, Serbia zapewniła w piątek, że nie będzie wspierać eksportu do obłożonej zachodnimi sankcjami Rosji. Belgrad nie przyłączy się jednak do sankcji wobec Moskwy.
Premier Aleksandar Vuczić powiedział, że otrzymał w tym tygodniu notę od przedstawiciela UE w Belgradzie z apelem, by Serbia nie zwiększała eksportu do Rosji w geście solidarności z Unią, o członkostwo w której Belgrad zabiega. Na konferencji prasowej Vuczić oświadczył, że Serbia nie planuje rozwijać dodatkowo eksportu do Rosji, ale też nie przyłączy się do zachodnich sankcji.
"Będziemy postępować zgodnie z otrzymanymi rekomendacjami, ale nie wprowadzimy sankcji przeciwko Rosji" - zaznaczył, zastrzegając, że Belgrad nie zabroni serbskim firmom zawierania nowych kontraktów.
Tłumaczył, że "strategiczną drogą" Serbii jest droga do UE, ale "ze względu na Serbię i jej obywateli konieczne jest utrzymanie dobrych, przyjacielskich relacji z Rosją".
UE ostrzegła kraje kandydujące, by nie starały się wykorzystać rosyjskiego embarga dla własnych korzyści. "W celu zapewnienia jedności społeczności międzynarodowej i podtrzymania prawa międzynarodowego Unia Europejska oczekuje, że kraje trzecie i kraje kandydujące powstrzymają się od kroków obliczonych na wykorzystanie nowych możliwości handlowych (...)" - głosi oświadczenie wydane w ubiegłym tygodniu przez szefów dyplomacji krajów UE.
Jako kandydat do członkostwa w UE Serbia znalazła się pod presją, by prowadzić politykę zagraniczną w zgodzie z linią krajów członkowskich. Tymczasem serbscy producenci żywności liczą, że skorzystają na sporze handlowym między Moskwą a Zachodem, stawiając serbskie władze w niewygodnej pozycji i zmuszając do manewrowania między aspiracjami unijnymi i tradycyjnymi związkami z Rosją.
"Z zadowoleniem przyjmujemy uwagę, z jaką serbski rząd pochodzi do tej kwestii, i doceniamy konstruktywne stanowisko ogłoszone przez premiera Vuczicia" - oświadczył w piątek rzecznik komisarza UE ds. rozszerzenia Sztefana Fuele, Peter Stano.
Niektórzy serbscy producenci, zwłaszcza owoców, odnotowali pewien wzrost popytu ze strony Rosji, ale możliwości są ograniczone. W 2013 roku jedynie 7,2 proc. serbskiego całkowitego eksportu trafiło do Rosji - odnotowuje agencja Reutera.
Z kolei AP pisze, że serbskie władze miały nadzieję na zwiększenie eksportu rolno-spożywczego do Rosji z obecnych 170 milionów dolarów rocznie do 300 mln dolarów.
Rosja w tym miesiącu na rok zakazała importu mięsa, ryb, nabiału, owoców i warzyw ze Stanów Zjednoczonych, UE, Norwegii, Kanady i Australii w odpowiedzi na zachodnie sankcje przeciwko Rosji w odpowiedzi na rolę Kremla w konflikt na wschodniej Ukrainie.
9238700
1