Nie będzie podwyżek cen żywności - zapewniają urzędnicy. Najpierw były przymrozki, potem susza, teraz są ulewy. Zbierzemy mniej zboża. Żywność podrożeje - twierdzą rolnicy.
Musi być podwyżka, bo w tym roku zbiera się zboża mniej jak w zeszłym
– mówi Bernard Drzymała z Jaromierza Starego. Jego sąsiad Jerzy Fabiś, który
przed południem jest wiceburmistrzem Kargowej, po południu rolnikiem nie
pamięta, żeby w gminie kiedykolwiek były tak niskie plony jak w tym roku. To
odbije się wyższymi cenami żywności – mówi.
Nie będzie
katastrofy
Komisje oszacowały, że w wyniku przymrozków i suszy straty
lubuskich rolników wyniosły 115 mln zł. Jeszcze nie wiadomo, jakie straty
spowodowało gradobicie i czy ulewy podczas żniw pozwolą rolnikom zebrać ziarno
nadające się na mąkę. W województwie lubuskim uprawia się mało zbóż
konsumpcyjnych. Na mąkę sprowadzamy zboże z województw centralnych, a tam nie
było dotkliwej suszy – wyjaśnia dyrektor oddziału Agencji Rynku Rolnego w
Gorzowie Wlkp. Marian Dąbrowski i dodaje, że żywność nie podrożeje, bo jest
przecież centralne myślenie o kraju. Główny Urząd Statystyczny podał, że w
tym roku rolnicy zbiorą o 13 proc. mniej zbóż. Spadek ten nie dotyczy wszystkich
regionów. Największe straty są w zachodniej Polsce. Chcemy kupić 20
tys. ton pszenicy, dotąd kupiliśmy 1.500 ton. Na razie jakość ziarna jest
dobra – twierdzi dyrektor oddziału Elewarru w Nowogrodzie Bobrzańskim Henryk
Szaliński. Ale jeśli utrzyma się deszczowa pogoda, jego jakość może się
pogorszyć. Takie ziarno nie trzyma tzw. parametrów i nie może być przeznaczone
na mąkę. Wiceminister rolnictwa Andrzej Chodkowski ujawnia, że gdyby
zabrakło zboża na chleb, agencja rządowa sprowadzi je z Ameryki i Azji, bo w
Europie Zachodniej również była susza. Czy również sprowadzi zboże paszowe, na
decyzję trzeba poczekać do zimy. Niedostatek zboża paszowego może spowodować
podwyżkę cen mięsa. Zdaniem M. Żeromskiego nie dojdzie do katastrofy, bo w
magazynach Agencji Rynku Rolnego jest 170 tys. ton mięsa, którego nikt nie chce
kupić za granicą.
Ceny w górę
Ani urzędnicy, ani rolnicy
nie kwestionują, że plony będą niskie. Bardzo dobre gospodarstwo w naszej
gminie zebrało zaledwie 80 ton rzepaku, a spodziewało się jeszcze raz tyle.
Nasiona nie odpowiadają wymogom stawianym przez przemysł tłuszczowy – mówi
wiceburmistrz Kargowej. Rzepak będzie sprowadzany z zagranicy, co oznacza, że
wzrosną ceny oleju i margaryn. Z mojego doświadczenia wynika, że niskie
plony powodują wzrost cen żywności – tłumaczy Stanisław Początek ze Starego
Jaromierza. – Dziś za 1 kg żywca wieprzowego dostaję 3,50 zł. Jeśli będzie
mniej zboża, podrożeją pasze, to oznacza, że podrożeje żywiec. Spodziewam się
3,80 zł za 1 kg żywca, ale czy będę miał tyle paszy, żeby wykarmić 350
tuczników?
Zdaniem B. Drzymały mleko w skupie jest za tanie. Ja dostaję 56 gr za litr, pan kupuje litr mleka w sklepie za 2 złote. Jeśli nie dam dobrze jeść krowom, nie uzyskam dużo mleka. Mniej mleka u mnie oznacza, że i mniej dostanie go mleczarnia. Ale mleczarnia nie może pracować na pół gwizdka, to zapłaci mi więcej, żebym lepiej karmił krowy. Co to oznacza? – pyta B. Drzymała i odpowiada: – Że mleko w sklepie też podrożeje. Rolnicy nie mają wątpliwości, że od jesieni żywność będzie drożała. Po pierwsze, z powodu niskich plonów; po drugie, bo musi następować równanie cen polskich z unijnymi – podsumowuje J. Fabiś.