Producenci rolni i przetwórcy, a nie minister rolnictwa powinni zajmować się promocją eksportu żywności - przekonywał w środę podczas konferencji w Belwederze minister rolnictwa Marek Sawicki.
Sawicki, który był jednym z gości konferencji o eksporcie polskiej żywności, zorganizowanej w Belwederze pod patronatem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, uważa, że przede wszystkim producenci i przetwórcy powinni odpowiadać za promocję eksportu.
"Jako minister mogę stwarzać warunki i oprzyrządowanie prawne, ale nie mogę być wykonawcą takiej promocji" - mówił. "Przecież to nie jest tak, że minister jest dyrektorem supergospodarstwa rolnego. To producenci wiedzą najlepiej jak swój produkt przygotować do sprzedaży na eksport i jak go wypromować" - dodał.
Zapewnił, że włączy się tam, gdzie potrzebne będą instrumenty dla promocji, czy fundusze.
W ocenie ministra polski eksport sektora rolno-spożywczego w ciągu ostatnich 3-4 lat rozwijał się dosyć dobrze. "W pierwszym półroczu mieliśmy pewne załamanie związane głównie z nadwartościowym złotym, czy z brakiem zboża w kraju. Mam nadzieję, że teraz po dobrych zbiorach i po otwarciu się Polski na rynki trzecie, ta dynamika sprzed roku - dwóch, wróci" - powiedział.
Sawicki sądzi, że do końca roku uda się w rządzie uzgodnić wspólny tekst projektu ustawy o promocji eksportu. "Projekt był przedstawiony na komitecie Rady Ministrów, jeszcze do niego wrócimy" - powiedział.
"Generalne założenie, by nie tworzyć nowych funduszy jest przez ten rząd podtrzymywane. W przypadku funduszu promocyjnego nie ma być to fundusz parabudżetowy, tylko tworzony z odpisu od produktów sprzedawanych przez rolników i funkcjonujący w 5 różnych branżach. Taki fundusz istnieje już w mleczarstwie i sprawdza się" - powiedział.
Sawicki powiedział, że w jego ocenie planowany na czwartek protest rolników w sprawie ceł na import zboża jest spóźniony. "W połowie sierpnia złożyłem wniosek o przywrócenie ceł na zboże w ramach UE. Na 99,9 proc. w środę Komisja Europejska ogłosi decyzję o przywróceniu ceł i od 27 października te cła wejdą w życie" - powiedział.
Zaznaczył, że ta decyzja nie od razu zmieni sytuację na rynku, ale "z pewnością w dużym stopniu ten rynek ustabilizuje".
Przypomniał, że dla pszenicy konsumpcyjnej ta stawka wyniesie 0 proc., ale naszym problemem jest importowana pszenica paszowa. "Do Polski nie trafiają miliony ton, na razie to kilkaset tysięcy ton, czyli poziom notowany też w poprzednich latach" - przypomniał minister.
"Przestrzegałbym rolników - również tych, którzy we wtorek blokowali przejście z Ukrainą - że ten import nie jest duży - znacznie więcej importujemy z Niemiec, Węgier czy Czech. Na ten import wprowadzenie ceł nie wpłynie" - zaznaczył.
Podkreślił, że dla Polski rynek ukraiński jest ważny, ze względu na duże możliwości sprzedaży mięsa - wieprzowego, wołowego i drobiowego. "Czasem zanim podejmie się decyzję o proteście, trzeba o tym wiedzieć" - dodał.
W ocenie Sawickiego jest szansa na dobrą współpracę gospodarczą z Rosją. "Sygnały ze środowisk gospodarczych Rosji są pozytywne, liczę, że obecna wizyta wicepremiera Waldemara Pawlaka w Moskwie przyczyni się, by deklarowane przez stronę rosyjską intencje polityczne, przełożyły się na konkretne inicjatywy gospodarcze" - powiedział.
8251651
1