Już wkrótce rząd ma wystąpić do wszystkich firm zagranicznych, które uruchomiły w naszym kraju działalność produkcyjną, z propozycją tworzenia centrów usługowych i badawczo-rozwojowych. Poinformował o tym wiceminister gospodarki Marcin Kaszuba, tuż przed wyjazdem do Korei na negocjacje z LG Philips. Choć polska delegacja chce namówić Koreańczyków do wybudowania wartych miliard euro dwóch fabryk, produkujących m.in. ekrany LCD, niewykluczone, że będzie także rozmawiać o usługach.
Rządowe zachęty
Inwestorzy z tego sektora otrzymają pomoc finansową najwyższą z możliwych. Nawet do 5 tys. euro za utworzenie jednego miejsca pracy dla osoby z wyższym wykształceniem – powiedział Marcin Kaszuba.
Rządowa zachęta pojawia się w momencie gwałtownego wzrostu zainteresowania Polską jako miejscem do lokowania przedsięwzięć typu Business Process Offshoring (BPO). Tylko w pierwszej połowie września podpisane będą umowy z czterema koncernami: do IBM i Philip-Morris dołączą dwie amerykańskie korporacje, z których jedna otworzy centrum badawczo-rozwojowe (300 miejsc pracy, wartość inwestycji 40 mln zł), a druga uruchomi działalność outsourcingową (550 zatrudnionych, do zainwestowania 7 mln zł). Na blisko sto projektów, nad którymi obecnie pracuje Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych, BPO - jak twierdzi Marcin Kaszuba - stanowią "bardzo znaczącą część". Zdaniem wiceministra, w nadchodzącym roku liczba podpisywanych umów dotyczących BPO może się podwoić, a nawet potroić.
Wysokie notowania
Temu napływowi inwestorów trudno się dziwić, zważywszy na oceny, jakie wystawia się Polsce w rankingach atrakcyjności inwestycyjnej. Według raportu The Economist Intelligence Unit, Polska znajduje się na 5. miejscu w świecie i 2.w Europie dla najlepszych lokalizacji offshoringu. Z kolei McKinsey & Company już półtora roku temu sygnalizował, że z tego sektora mogłyby do nas trafić inwestycje wartości 15 mld euro. W ciągu 5 lat przyniosłyby 0,5 mln nowych miejsc pracy.