Stopa lombardowa obniżona została o 100 pb do 3,00 proc. Stopa depozytowa pozostała bez zmian, 1,00 proc., a stopa redyskonta weksli została obniżona o 50 pb do 2,25 proc.
Główny ekonomista BGŻ Dariusz Winek zwrócił uwagę na obniżkę stopy lombardowej o 100 pb. Jego zdaniem ma to znaczenie z punktu widzenia kredytów, gdyż obniża ich oprocentowanie. "To ruch w celu wspierania konsumpcji prywatnej. Rada chce stymulować wzrost gospodarczy przez konsumpcję prywatną. Takie niesymetryczne cięcie to rzadkość, ale można zaryzykować tezę, że w najbliższej przyszłości taka sytuacja znów może mieć miejsce" - mówił PAP.
Na obniżkę stopy lombardowej zwróciła też uwagę główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
"Ważna jest także zmiana +aż+ o 100 pb stopy lombardowej, która określa maksymalny poziom oprocentowania na rynku. Tzw. ustawa antylichwiarska mówi bowiem (art. 1), że maksymalne odsetki nie mogą wynosić więcej w stosunku rocznym niż 4-krotność stopy kredytu lombardowego. Tą decyzją RPP chciała zatem wesprzeć także skłonność Polaków do konsumpcji wspieranej kredytem, aby spożycie indywidulane, główny komponent PKB, nieco zwiększyło się" - zauważyła Krzysztoszek.
Jej zdaniem, decyzja RPP powinna pozytywnie wpłynąć na decyzje gospodarstw domowych przedsiębiorstw ze względu na tańszy kredyt, a eksporterów ze względu na słabszy złoty. Jak dodała, również może - wbrew pozorom - na tych na tych, którzy nie pożyczają a deponują pieniądze w bankach.
"Jednak ten pozytywny wpływ, jeżeli będzie, zobaczymy z pewnym opóźnieniem, jak to zwykle z efektami zmian stóp procentowych bywa" - dodała ekonomistka.
"Wbrew oczekiwaniom większości analityków, RPP zdecydowała się na obcięcie stóp procentowych aż o 50 pb., ustalając stopę referencyjną na poziomie 2,0 proc. Władze monetarne nie mogły dłużej tolerować faktu, że wskaźnik dynamiki cen konsumpcyjnych odbiega od celu inflacyjnego już o 2,8 pkt proc. Nie ma wątpliwości, że rozpoczął się kolejny cykl luzowania polityki monetarnej w Polsce" - ocenił ekspert Pracodawców RP Łukasz Kozłowski.
Jak dodał, docelowy łączny zasięg obniżek stóp prawdopodobnie wyniesie 100 pb., ale nie można też wykluczać głębszych cięć.
W ocenie ekonomisty BGŻ, fundamentalnie można oceniać obniżenie głównej stopy procentowej o 50 pb za uzasadniony ruch. "Skala pogorszenia koniunktury w Polsce jest widoczna, inflacja od dawna nie jest już zagrożeniem. Można więc powiedzieć, że mimo, iż jest to zaskoczenie, to nie jest to błędna decyzja. Zaskoczenie jest efektem tego, że komunikat RPP sugerował stopniowe dostosowywanie stóp, podobnie wypowiadała się część członków RPP" - stwierdził.
Jak dodał, pytanie co nas czeka w listopadzie. "Czy będzie kolejna obniżka o 25 pb czy raczej Rada zdecyduje się na przerwę? Na razie trudno jednoznacznie wskazać. Wydaje się, że raczej będzie przerwa, ale nie można też wykluczyć, że Rada pójdzie za ciosem. Sytuacja jest i będzie bardzo dynamiczna" - ocenił.
Grzegorz Maliszewski z Banku Millennium stwierdził, że RPP zdecydowała się na "bardziej agresywne posuniecie". "Większa obniżka nie tylko stopy referencyjnej, ale i znaczna obniżka stopy lombardowej. Widać, że zebrała się większość do agresywniejszego ruchu" - mówił PAP.
Dodał, że dopiero po konferencji prasowej RPP będziemy mogli powiedzieć, czy jest to jednorazowe dostosowanie, czy też rozpoczęcie cyklu. "Jeśli RPP będzie widziała ryzyka dla gospodarki, to być może listopad przyniesie kolejną zmianę stóp" - wskazał.
Po środowej decyzji Rady rynek długu zaczął się umacniać a reakcja rynku walutowego była ograniczona. "Przed decyzją rynek był podzielony. Część inwestorów oczekiwała obniżki o 50 pb, ale większa część rynku spodziewała się cięcia o 25 pb. Dlatego można powiedzieć, że to zaskoczenie. Po decyzji rynek długu się umocnił, rentowności spadły" - powiedział szef dilerów Skarbowych Papierów Wartościowych w PKO BP Marek Kaczor.
Jego zdaniem kluczowa dla dalszych ruchów na tym rynku będzie konferencja prasowa RPP, która została zapowiedziana na godz. 16. "Rynek będzie szczególnie zaciekawiony tym, czy RPP powie, że po tym dużym dostosowaniu na razie koniec z obniżkami i popatrzy na dalszy rozwój sytuacji, czy może jednak podtrzyma gotowość do dalszego obniżania stóp" - dodał diler.
Diler walutowy w Banku BPH Marek Cherubin stwierdził z kolei, że reakcja rynku złotego na decyzję RPP była ograniczona. "Rynek praktycznie nie zareagował. Na chwilę był wyskok powyżej 4,19 zł za euro, ale potem wróciliśmy mniej więcej do poziomów sprzed decyzji" - wskazał.
RPP utrzymywała stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie od lipca 2013 r., kiedy to cięciem o 25 pb zakończyła rozpoczęty w listopadzie 2012 r. cykl łagodzenia polityki pieniężnej, który wyniósł łącznie 225 pb.
9197010
1