Drogowcy: estakadę nad doliną rzeki będziemy w zimie odmrażać chemicznie. Ekspert: - Tylko podgrzewanie jezdni jest bezpieczne dla środowiska
Nawet zwolennicy poprowadzenia obwodnicy Augustowa nad unikalną Doliną Rospudy kłócą się się o to, jak utrzymać ruch na estakadzie na doliną zimą, by jak najmniej zaszkodzić przyrodzie.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przeforsowała budowę obwodnicy nad Rospudą, podpierając się m.in. ekspertyzą dr Włodzimierza Kwiatkowskiego z Politechniki w Białymstoku, specjalisty ochrony środowiska. Jego raport z 2005 r. o oddziaływaniu inwestycji na środowisko jest dołączony do zatwierdzonego przez ministra projektu budowy obwodnicy.
Dr Kwiatkowski pisze, że "konieczne jest wprowadzenie systemu automatycznego podgrzewania jezdni mostu. Eliminuje to możliwość przedostawania się zanieczyszczeń związanych z soleniem, ale również zmniejsza ryzyko przedostania się innych szkodliwych substancji do doliny i rzeki Rospudy".
- To jeden z ważniejszych elementów mojego raportu - mówi dr Kwiatkowski. Naukowiec podkreśla zwłaszcza katastrofalne skutki ewentualnych wypadków, po których toksyczne substancje mogłyby wyciec do chronionej rzeki i zniszczyć bezpowrotnie unikalną roślinność.
Tymczasem drogowcy nie zamierzają się do tych zaleceń stosować. Dlaczego? Oczywiście ze względów finansowych.
- Słyszałem tylko o jednym malutkim mosteczku alpejskim z podgrzewaną nawierzchnią. Bo to jest tak droga technologia, że na większych powierzchniach nikt tego nie stosuje - przyznaje Witold Doboszyński, kierownik pracowni mostów w firmie Transprojekt Warszawa, która projektowała autostradę przez Rospudę. Przyznaje, że projektanci brali pod uwagę podgrzewanie estakady, ale zrezygnowali, bo wyszłoby za drogo.
Ile by kosztowało podgrzanie estakady, nikt nie umie powiedzieć.
- Tak drogie inwestycje wprowadzają tylko pioniersko najbogatsze państwa, np. Wielka Brytania - mówi dr Paweł Mieczkowski z Katedry Dróg, Mostów i Materiałów Budowlanych Politechniki Szczecińskiej.
Jak więc utrzymamy zimą przejezdną nawierzchnię nad rzeką Rospudą?
- Będzie instalacja przeciwgołoledziowa z czujnikami rozpryskującymi substancje tak dobrane, żeby nie szkodziły środowisku - mówi Jerzy Doroszkiewicz, zastępca dyrektora białostockiego GDDKiA.
- Nic nie wiem o odstępstwie od naszych planów - powiedział "Gazecie" wczoraj dr Kwiatkowski. - Będę się upierał przy mojej tezie, bo uważałem tę technologię za wyjście optymalne.