Minister finansów zablokował zwiększenie dopłat do obowiązkowych ubezpieczeń rolniczych. Boi się o budżet 2013 - podaje Dziennik Gazeta Prawna.
Szef resortu finansów nie zgodził się, aby w projekcie ustawy zwiększającym dopłaty z kasy państwa do obowiązkowych ubezpieczeń rolniczych znalazł się zapis o jej wejściu w życie od stycznia przyszłego roku. Minister nie chce bowiem, by skutki finansowe zmian odczuł już przyszłoroczny budżet. Ubezpieczyciele wyliczają, że chodzi o około 120 mln zł.
Efektem ubocznym jest to, że rolnicy zostali pozbawieni pełnej ochrony ubezpieczeniowej, bo zakłady obniżyły wartość wypłacanych odszkodowań.
– Problem dotyczy zwłaszcza upraw rzepaku, najbardziej narażonego na działania atmosferyczne – wyjaśnia Konrad Rojewski, szef komisji ubezpieczeń rolniczych w Polskiej Izbie Ubezpieczeń.
Obecnie składka za obowiązkowe ubezpieczenia upraw wynosi 6 proc. sumy ubezpieczenia. Połowę dopłaca państwo. Problem w tym, że w ostatnich latach straty spowodowane suszą, przymrozkami, gradobiciem i innymi klęskami żywiołowymi były tak duże, że wypłaty odszkodowań przez ubezpieczycieli prawie trzykrotnie przekroczyły wartość zebranych przez nich składek.
Zmiany miały wejść w życie od lipca tego roku, ale nie zdążył ich przyjąć parlament. Rolnikom i ubezpieczycielom obiecano, że ustawa zacznie obowiązywać od stycznia 2013 r. Tu jednak wkroczył minister finansów.
Ubezpieczyciele tłumaczą, że zmiany wysokości składek były nieuniknione, zwłaszcza w niektórych rejonach kraju. W przypadku PZU dotyczy to 6 tys. rolników (2 proc. wszystkich ubezpieczonych) – głównie z zachodniej i środkowej Polski.
Stawki wzrosły też w Concordia Ubezpieczenia, która w tym roku wypłaciła już ponad 350 mln zł odszkodowań z tytułu szkód spowodowanych przez ostre zimy, przymrozki wiosenne oraz gradobicia. Ze składki udało jej się zebrać zaledwie 135 mln zł.
200 mln zł tyle wynosi limit dopłat do ubezpieczeń rolniczych z budżetu państwa
więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej
5635968
1