Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Rolnictwo dzieli świat

8 września 2003

Państwa należące do Światowej Organizacji Handlu (WTO) rozmawiają w Cancun o liberalizacji globalnego handlu. Kością niezgody są kwestie dotyczące rolnictwa.

W dniach 10-14 września w meksykańskim mieście Cancun odbędzie się szczyt WTO. Jeszcze niedawno wiązano z nim wielkie nadzieje. Miał się stać kamieniem milowym na drodze do liberalizacji światowego handlu, tymczasem członkowie organizacji zgodzą się najprawdopodobniej tylko na połowiczne rozwiązania.

Liberalizacja handlu miała pomóc przede wszystkim najbiedniejszym krajom, których nie stać na dotowanie własnego eksportu. Okazuje się jednak, że państwa najbogatsze niechętnie rezygnują z pozycji dającej przewagę własnym producentom. Najtrudniejszym tematem negocjacji są sprawy dotyczące rolnictwa, a największym przeciwnikiem liberalizacji w tej dziedzinie jest Unia Europejska, która znajduje się pod silną presją własnego lobby farmerskiego.

O rolnictwie miano rozmawiać już na poprzednim szczycie w Doha. Jednak wtedy Europa nie była gotowa do rozmów, państwa członkowskie nie dogadały się bowiem w sprawie reformy własnej Wspólnej Polityki Rolnej (CAP). Wydatki na CAP to w tej chwili najważniejszy punkt wspólnego budżetu. W przyszłości Unia ma zrezygnować z części dopłat do produkcji, a w zamian tego inwestować w infrastrukturę wsi. Na razie Unia jest największym eksporterem żywności. Dopłaty, których udziela eksporterom sprawiają, że w państwach rozwijających się produkcja po prostu się nie opłaca.

W sukurs największemu eksporterowi przyszedł największy importer żywności. Przed gruntowną liberalizacją obrotu produktami żywnościowymi broni się też Japonia. Gdyby zliberalizować światowy rynek to japońskie rolnictwo nie wytrzymałoby konkurencji, a kraj chce je utrzymać, choćby po to, żeby zachować tradycyjny obraz japońskiej wsi. O skali japońskiego protekcjonizmu może świadczyć fakt, że cło na importowany ryż wynosi tu 490 proc.

W Cancun zatriumfuje prawdopodobnie kompromis. Jego rzecznikami są przede wszystkim Amerykanie, którym zależy choćby na minimalnym postępie w negocjacjach. Prezydent Bush oświadczył już, że na przełom liczy w 2005 roku. - Zakończenie światowych negocjacji 2005 roku jest kluczową sprawą, bo utworzenie światowego rynku to klucz do pomyślności zarówno bogatych, jak i biednych - powiedział prezydent Kongresowi.

POWIĄZANE

Zakup działki to jeden z najważniejszych kroków na drodze do budowy własnego dom...

Rolnictwo to troska o zdrowe plony, czystą wodę i żyzną glebę. Stosowanie nawozó...

Niemcy coraz mocniej naciskają na jak najszybsze zawarcie umowy o wolnym handlu ...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę