Producenci owoców z województwa opolskiego długo zapamiętają tegoroczne lato. Klienci będą zaś je wspominać jako czas, kiedy rodzime produkty staną się droższe od importowanych.
Ceny owoców na opolskich targowiskach i w skupie biją rekordy. Ten rok nie zapowiada się jednak dobrze dla producentów owoców. Późna wiosna, mokry i zimny maj, upalny czerwiec spowodowały, że owoców będzie nawet o połowę mniej niż zwykle.
Tadeusz Pawlak – sadownik z Kotorza Małego "Te deszcze i zimna doprowadziły do tego, ze weszła zgnilizna i owoce spadły."
Po sadownikach problemy mają właściciele plantacji porzeczek. W przeciwieństwie do drożyzny na targowiskach przetwórcy płacili 1,50zł. Zachodnie przetwórnie płaciły więcej, różnice zabierał jednak pośrednik. Na Opolszczyźnie kilka hektarów owoców „zostało na krzakach”.
Dariusz Kiesiński - wieś Janów „Udało mi się trochę czerwonej sprzedać za granicę. Cena była dwa złote. Dobre i to."
Na malinach w tym roku chyba nie można będzie zarobić.
Teodor Wojtasik – plantator malin ze wsi Lędziny "Maliny u nas także ucierpiały w czasie powodzi, 50 % plantacji wypadło i 50 – 60 % mniej plonów zbierzemy."
Przy tych problemach z plonowaniem i cenami trudno znaleźć chętnych do pracy. Dlatego zanosi się na to, że krajowe owoce będą droższe od importowanych.