Miały one uratować światowy transport samochodowy przed dyktatem cenowym producentów ropy naftowej, a rolnikom w wielu krajach Europy i świata stworzyć dodatkowy rynek zbytu i źródło wysokich dochodów.
Z biopaliwami wiązano więc wiele nadziei i oczekiwań. Wzorcem do naśladowania stała się Brazylia, która w ogromnych ilościach wykorzystuje spirytus otrzymywany z trzciny cukrowej jako domieszkę do benzyn.
W Polsce długo udoskonalano przepisy prawne, które miały uczynić produkcję biopaliw opłacalną. Od 1 stycznia 2007 roku wreszcie wszystko miało się zmienić i biopaliwo na stacjach benzynowych miało stać się alternatywą dla dotychczas oferowanego asortymentu paliw. Kończy się rok 2008 a szumnie zapowiadany program produkcji biopaliw jeżeli ruszył, to raczej w oparciu o surowce importowane do Polski.
Dodatkowo coraz częściej słychać głosy nadchodzące z UE, że z programu biopaliw raczej powinno się rezygnować.
A rolnicy liczyli na spory zysk, gdyż produkcja rzepaku w Polsce miała wzrosnąć do 3 milionów ton rocznie. Takie było prognozowane zapotrzebowanie przetwórców, tylko na ten podstawowy surowiec. Praktycznie z obietnic kupowania rzepaku wywiązała się jedynie rafineria Trzebinia, która jednak estry sprzedaje głównie do Niemiec.
Jednak nadal obowiązują nas unijne przepisy, które nakładają obowiązek dodawania biokomponentów do paliw ciekłych. Niestety rafinerie, które pracują dla polskich stacji benzynowych estry i spirytus kupują poza Polską.
Co zatem z szumnie zapowiadanym i od lat oczekiwanym rynkiem eko-paliw w Polsce?
Goście :
Tomasz Pańczyszyn – Polska Izba Biopaliw;
Leszek Jarosz – Krajowa Rada Gorzelnictwa i Produkcji Biopaliw.
Polskim gorzelniom grozi upadek. Ich właściciele żądają zmian w obowiązującym obecnie prawie i zapowiadają akcje protestacyjne. Gorzelnicy szacują, że w tym roku mogą stracić 600 milionów złotych, gdyż wytwórnie wódki i rafinerie importują tańszy spirytus nawet aż z Ameryki. A za produkt krajowy oferują bardzo niską cenę.
Wprawdzie wprowadzony w Polsce od 2008 roku Narodowy Cel Wskaźnikowy wyraźnie określa ilość biokomponentów i biopaliw jakie mają być wprowadzone na nasz rynek, jednak nie muszą to być produkty polskie. Gorzelnicy postulują zmianę przepisów o akcyzie, tak by ulga akcyzowa – przyznana obecnie rafineriom – została przeniesiona na pierwszego przetwórcę i zakłady odwadniające etanol.
Nadzieją dla gorzelników mogło by być większe zapotrzebowanie wytwórni wódek na spirytus. Jednak ta gałąź przemysłu spożywczego jakoś nie kwapi się do kupowania spirytusu w Polsce. Powodów jest kilka.
Najważniejsze to spadek popytu na krajowe alkohole, znaczny spadek eksportu polskich wódek i zła jakość spirytusu oferowanego przez małe polskie gorzelnie. Goście:
Leszek Jarosz – Krajowa Rada Gorzelnictwa i Produkcji Biopaliw;
Henryk Tomasik – Polski Przemysł Spirytusowy.
Eksperci z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej szacują, że w tym roku wpływy z eksportu artykułów rolnych nie będą już tak wysokie jak w 2007 roku. Nie będą one również wzrastały w przyszłych latach.
Skutki zmniejszania się eksportu odczuwają już rolnicy. Pozostające w kraju nadwyżki żywności powodują, że ceny na surowce potrzebne do ich wyprodukowania spadają. Jednocześnie do Polski importowane są coraz większe ilości produktów mleczarskich, mięsa i jego przetworów. Nasz kraj stał się również importerem cukru.
Co zatem z polskim przemysłem rolno spożywczym. Jaki los czeka nasze niedawno zmodernizowane zakłady przetwórcze. I czy wszystko zależy jedynie od kursu złotego? A może szansą dla tej gałęzi gospodarki są nowe rynki zbytu, niejednokrotnie dotychczas egzotyczne. Polskim mięsem zainteresowane są na przykład Filipiny i Chiny. Należy również wzmóc ekspansję naszych towarów za wschodnią granicą, które to rynki w ostatnich latach utraciliśmy.
Goście:
Andrzej Arendarski - Krajowa Izba Gospodarcza;
Witold Choiński – Izba Gospodarcza Polskie Mięso
Do zobaczenia w niedzielę o 11.25 w TVP1
8103812
1