Uważano, że przebieg dnia i nocy wigilijnej ma zasadniczy wpływ na nadchodzący nowy rok. Dlatego, aby przez cały rok przyszły mieć dobre samopoczucie i energię, należało wstać wcześnie, umyć się w strumieniu, a jeżeli w domu, to do miednicy trzeba było wrzucić srebrną monetę – „żeby się pieniądze człowieka trzymały". Niewskazane było kładzenie się do łóżka w ciągu dnia, bo to mogłoby „przyciągnąć" chorobę. Niczego nie pożyczało się sąsiadom, żeby samemu w nadchodzącym roku nie narazić się na straty. Na przekór ostatniemu z wymienionych zakazów, właśnie w Wigilię mnożyły się drobne kradzieże – czasem dla żartu. Ich sprawcy uważali, że w ten sposób zapewnią sobie dostatek i pomyślność w transakcjach handlowych przez cały rok. Na Pomorzu i Mazurach odbywały się przed południem połowy ryb, a w całej Polsce polowanie i kłusowanie, nie tyle w celu wypełnienia spiżarni, ile dla magicznego zapewnienia sobie smacznego i obfitego pożywienia aż do następnej Wigilii.
Tego dnia wymierzano dzieciom niezbyt dotkliwe kary cielesne, co oznaczało, że ta sprawdzona od pokoleń metoda wychowawcza będzie stosowana także w nadchodzącym roku. Unikano kłótni i zwad, przeciwnie – starano się okazywać życzliwość, zapomnieć o urazach tak wobec rodziny, jak i sąsiadów.
Spośród licznych czynności wróżebnych najpowszechniejsze było zaklinanie urodzaju. W wielu okolicach odbywało się tzw. bicie drzew. Po wieczerzy domownicy, przede wszystkim dzieci, szli do sadu niosąc słomiane powrósła. Na czele szedł gospodarz z siekierą w ręku, którą uderzał w pień drzewa pozorując ścinanie i mówił: "Nie będzie rodziło?" Dzieci zaś wołały: "Dajcie mu pokój, będzie rodziło!" i obwiązywały drzewo powrósłami, żeby obficie owocowało. Dobre zbiory zbóż miało zapewnić sypanie owsa, które odbywało się po wieczerzy wigilijnej albo w drugi dzień świąt (według kościelnej interpretacji na pamiątkę ukamienowania św. Szczepana obrzucano owsem księdza w kościele), w dniu Nowego Roku lub na Trzech Króli. Wygłaszano przy tym stosowne życzenia, często rymowane. W okresie świątecznym chodzili od domu do domu w mieście i na wsi kolędnicy z szopką i gwiazdą, na wsi chłopcy przebrani za turonia lub niedźwiedzia, nosili manekiny przedstawiające rozmaite zwierzęta, np. żurawia czy kozę, i składali życzenia obfitych plonów, jednocześnie domagając się poczęstunku. Przełomowy charakter Świąt Bożego Narodzenia – ze względu na zimowe przesilenie – znalazł odbicie w przepowiadaniu pogody. Gwieździste niebo w noc wigilijną zapowiadało rok pogodny i urodzajny, pochmurne zaś – słotny. Za podstawę dokładniejszej prognozy przyjmowano dwanaście dni, od Bożego Narodzenia do Trzech Króli, wróżących pogodę w kolejnych miesiącach nowego roku. Z Wigilią wiązały się również wróżby dotyczące życia i zdrowia oraz perspektyw matrymonialnych.