Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Producenci żywności czują się bezkarni

4 sierpnia 2003

Nadzienie może być: obrzydliwe, niesmaczne, groźne dla zdrowia, a nawet życia. I powoduje szok: przeżyje go człowiek, który ugryzie na przykład kiełbasę, a poczuje w ustach smak krwi, z powodu znajdującego się w wędlinie kawałka szkła. Mimo coraz ostrzejszych kontroli produkcji żywności, konsumenci napotykają na różne niespodzianki.

Wybierając się do Hiszpanii, nasz czytelnik kupił kilka bochenków chleba poznańskiej firmy Schulstad. W jednym z nich znalazł jak określił ,,wtopioną okropną gumę''. Pozostałe bochenki wyrzucił, bo chociaż nie zakładał, że wszystkie zostały w ten sposób nadziane, to uraz był zbyt duży.
 
Po powrocie złożył reklamację w firmie Schulstad, która zareagowała, tak jak powinna: w liście do konsumenta przeproszono go i zapewniono, że okoliczności powstania trefnego bochenka zostaną wyjaśnione, a jako zadośćuczynienie zaproponowano ,,rekompensatę produktową''. 
 
Schulstad przyznał się do wyprodukowania szokującego bubla (konsument potrafił to udowodnić zrobionym przez siebie zdjęciem), w czym jest raczej odosobniony. Na ogół producenci przy takich wpadkach ,,idą w zaparte''. Przegrał proces sądowy konsument, który napił się piwa zmieszanego ze żrącą substancją, używaną do mycia butelek; producent wyparł się, a nieszczęsny piwosz nie potrafił przedstawić dowodu. 
 
W chlebie konsumenci znajdowali różne nadzienia, na przykład kawałek sznurka, włos, a nawet... substancję, która przypominała kał wspominają pracownicy sanepidu. Do redakcji również przychodzili czytelnicy, przynosząc na przykład zawinięty w ligninę kawałeczek szkła, znaleziony w herbatnikach, kupionych dla dziecka. Ktoś inny pokazał nam kiełbasę, z której wystawał kawałek drutu. 
 
I co? Nawet napisać o tym nie mogliśmy, bo wierząc czytelnikowi zadaliśmy mu pytanie, czy potrafi udowodnić, że tego drutu sam w wędlinę nie wetknął. A o to by właśnie zapytano go w sądzie, do którego mógłby wystąpić zarówno producent wędliny, jak i właściciel sklepu. 
 
Oczywiste jest wzburzenie ludzi, którzy natrafią w żywności na jakikolwiek niepożądany dodatek. Równie zrozumiałe rozgoryczenie, gdy producent dostarczający niemiłych niespodzianek pozostaje bezkarny. A tak się najczęściej dzieje, bo udowodnić obecność niepożądanego nadzienia jest trudniej niż go znaleźć.


POWIĄZANE

Co mówi nam to o nadchodzących wyborach w Polsce? Szymon Kwapiszewski pokazuje, ...

Post szacuje, że produkcja jabłek, gruszek i winogron stołowych w Chinach wzrośn...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę