Polscy rolnicy mogą więcej zarobić na współpracy z supermarketami, jeśli założą grupy producenckie i wspólnie będą negocjować warunki handlu z wielkimi sklepami. Do zakładania tych grup zachęca ich nawet Unia Europejska. Rolnicy, którzy się zrzeszą, mogą dostać nawet zwrot połowy kosztów wspólnej inwestycji. W Polsce takich grup jest na razie tylko 19.
Grupę producencką może założyć już pięciu rolników. Muszą oni co roku sprzedawać towary za więcej niż 200 tysięcy złotych. Żaden z członków grupy nie może mieć w niej więcej niż 20 proc. udziałów. – Grupa producencka ma tą zaletę, że nie muszę sprzedawać jabłek na rynku ale odbierają mi je z domu a ceny też są atrakcyjne – mówi Jacek Adamczyk.
W krajach Unii Europejskiej grupy producenckie istnieją już od 50 lat. Tylko w tym roku dostaną ponad 600 milionów euro z kasy Brukseli. Są to pieniądze między innymi na preferencyjne kredyty – oprocentowane poniżej 1 proc. rocznie. W takich krajach jak Francja, Holandia czy Belgia, grupy producenckie dostarczają ponad połowę warzyw i owoców. Dzięki temu mogą skutecznie negocjować z supermarketami. Teraz także polscy rolnicy mogą się ubiegać o unijną pomoc dla grup producenckich w ramach programu SAPARD.
Jest jeden problem, należy śpieszyć się z decyzją. Wnioski o pomoc grupy producenckie muszą złożyć do 16 października.